Szpital w Bełchatowie. Chcą podwyżek dla pracowników niemedycznych

Szpital w Bełchatowie. Ponad 130 pracowników szpitala ma pensje zasadnicze niższe niż minimalna krajowa mówi Wojciech Jendrusiak, przewodniczący międzyzakładowej organizacji związku „Zmiana-Jedność Pracownicza”. - Jest to grupa zawodowa pomijana przy regulowaniu wynagrodzeń, a ich praca jest konieczna dla normalnego funkcjonowania szpitala - dodaje.

Pracownicy niemedyczni podkreślają, że ich nie objęto ustawą z ubiegłego roku o minimalnym wynagrodzeniu zasadniczym w służbie zdrowia. Dotyczy ona tylko pracowników medycznych. Dla pozostałych grup zawodowych wprawdzie uwzględniono zapis, że ich pensje powinny rosnąć adekwatnie do kompetencji, ale w praktyce sprowadza się do tego, że w większości pracownicy niemedyczni zarabiają w okolicach minimalnej pensji krajowej.

- Niezależnie od stażu pracy, czy wykształcenia, pensje większości osób są zrównane do minimalnej - mówi Wojciech Jendrusiak.

Zgodnie z prawem ludzie zatrudnieni na etacie nie mogą dostać mniej niż 2100 zł brutto. W szpitalu jest jednak ponad 130 osób, które mają pensję zasadniczą niższą od tej kwoty. Pensję do wysokości minimalnego wynagrodzenia obowiązującego w Polsce regulowaną mają wysługą lat bądź specjalnym dodatkiem wyrównawczym.

- Pracownicy z wieloletnim stażem, którzy z tego tytułu powinni mieć premie stażowe i tak dostają minimalną krajową, bo cała ich wysługa to dodatek do pensji zasadniczej, niższej od minimalnego wynagrodzenia - podkreśla Wojciech Jendrusiak.

Oprócz 600 zł podwyżki związkowcy chcą też ustalenia zasad podwyższania wynagrodzenia pracownikom niemedycznym do roku 2021 oraz zachowania wszystkich miejsc pracy dla pracowników zawodów niemedycznych.

We czwartek odbyło się spotkanie związkowców z p.o. dyrektora Witoldem Tomaszewskim, które nie przyniosło rezultatu. Strony podpisały protokół rozbieżności, a związek poprosił o niezwłoczne wyznaczenie mediatora. Wojciech Jendrusiak zapowiada także, że jeszcze przed wakacjami zorganizuje strajk ostrzegawczy.

- Ludzie są zdeterminowani i gotowi na odważne kroki, ponieważ nie chcą już zarabiać minimalnych pensji - podkreśla. - Cięgle słyszymy, że nie ma pieniędzy i musimy się poświęcać.