Szczerców powalczy o prawa miejskie?

W tym roku Szczerców obchodził będzie 650-lecie nadania praw miejskich. Data jest wprawdzie umowna, bo żaden dokument z pieczęcią króla Kazimierza Wielkiego się nie zachował, ale zdaniem wójta i części mieszkańców to dobra okazja, by status miasta dla Szczercowa odzyskać. Podbełchatowska miejscowość była bowiem miastem przez pół tysiąca lat, a status ten straciła na skutek carskich represji po Powstaniu Styczniowym. Szczerców został zdegradowany do roli wsi i tak już zostało.

- Dla mnie istotnym elementem są wartości patriotyczne - mówi wójt, a wkrótce być może burmistrz Szczercowa Grzegorz Kmita. - Szczerców stracił prawa miejskie w wyniku ukazu carskiego, jako kara za pomoc powstańcom styczniowym i ta kara obowiązuje do dnia dzisiejszego - podkreśla wójt. - Uważam, że jesteśmy to winni naszym przodkom, którzy walczyli o wolność - dodaje.

Pierwsze przymiarki do walki o utraconą godność miasta Szczerców już podjął. Rada Gminy podjęła uchwałę o rozpoczęciu procedury, w tym także o konsultacjach społecznych. Bo o zmianie statusu miejscowości przede wszystkim powinni wypowiedzieć się sami mieszkańcy Szczercowa. I tu pojawia się kłopot. Żeby bowiem Szczerców mógł zostać miastem z początkiem 2015 roku, musi złożyć do Rady Ministrów wniosek najpóźniej do końca marca. Do tego czasu raczej nie uda się przeprowadzić konsultacji w całej gminie.

Przeprowadzenie zebrań wiejskich we wszystkich 23 sołectwach jest niemożliwe w tym terminie. Dlatego najpierw wypowiedzą się sami mieszkańcy Szczercowa, wypełniając ankietę w urzędzie. Jeśli będą na "nie", temat zostanie zamknięty. Gdy będą chcieli stać się "miastowymi" konsultacje ruszą w reszcie gminy.

- Jeżeli okaże się, że mieszkańcy nie chcą praw miejskich, to uważam, że na długi czas powinniśmy ten temat zamknąć - podkreśla wójt. - Dobrze żeby jednak mieszkańcy wyraźnie się opowiedzieli, abyśmy mieli w tej kwestii jasność i nie musieli do tego tematu wracać co jakiś czas - dodaje Grzegorz Kmita.

Wymogi formalne, co do liczby mieszkańców, zabudowy, czy odpowiednich instytucji Szczerców spełnia. Ale sami mieszkańcy o pomyśle wypowiadają się z rezerwą.

- Żeby podjąć decyzję potrzebna by była jakaś debata, bo na razie to brakuje informacji, czy przyniesie to korzyści, czy może jednak będzie gorzej - mówi Sylwia Gacka, mieszkanka gminy.

- Dobrze jest jak jest, chociaż w mieście może coś by się zaczęło rozwijać. Sam nie wiem czy byłbym za, czy przeciw - mówi Bartek Prokop, młody mieszkaniec gminy. - Ale przecież Szczerców to wieś! - rzuca jego koleżanka Marta Bednarek.

- A ja myślę, że fajnie by było mieszkać w mieście - mówi z uśmiechem Monika Latosińska.

- Trzeba iść z postępem, w okolicy i tak każdy traktuje Szczerców jak miasteczko, jestem za - dodaje Maria Sakrajda.

Wśród sceptyków dominuje przekonanie, że prawa miejskie niosą za sobą większe obciążenia dla mieszkańców. Ale wójt uspokaja, że przecież podatki lokalne uchwala rada gminy i nie ma powodów by je podnosić.

- Nie ucierpią też nauczyciele, bo dodatki wiejskie liczone są od liczby mieszkańców, a nie statusu miejscowości - wyjaśnia Grzegorz Kmita. - Nauczyciele byliby stratni, gdyby liczba mieszkańców wzrosła do 5 tysięcy, a to nam nie grozi. Chciałbym, żeby ludzie podeszli do tematu spokojnie, bez stereotypów.

Dlatego wszelkie aspekty dotyczące praw miejskich wójt zamierza wyłożyć mieszkańcom w najnowszym Informatorze Szczercowskim, urzędowej, darmowej gazetce.

W Szczercowie nie brakuje też takich, którzy całą akcję uważają za sprawę polityczną.

- Wójt chce zabłysnąć przed wyborami - mówi jeden z mieszkańców. - Na podejmowanie takich decyzji potrzeba szerokich konsultacji i czasu - dodaje. - Zaraz będzie rozrost biurokracji, bo przecież urząd miasta będzie potrzebował nowych urzędników, naczelników, kierowników. Na to pójdą nasze pieniądze - podkreśla.