To będą zupełnie inne święta, po raz pierwszy będziemy jako pełna rodzina - mówi Paulina Krasoń, a w jej głosie, mimo zmęczenia, słychać nieukrywaną radość. Kasia, Julitka i Igor akurat śpią, wszystkie naraz, co zdarza się bardzo rzadko.
- Przygotowania już się zaczęły, na razie głównie robi je mama, takie kulinarne, np. pierogi, żeby je zamrozić. Bo inaczej nie zdążymy na czas - dodaje i przyznaje, że sama nie tylko nie może pomóc w tych przygotowaniach, a nawet odciąga mamę od nich, bo dodatkowa para rąk jest jej bardzo pomocna w opiece nad trójką 7-miesięcznych maluchów.
Trojaczki z Bryszek przyszły na świat 12 maja, dwa miesiące przed terminem porodu. Już w większości nadrobiły zaległości, choć jeszcze nie siedzą samodzielnie, to są bardzo aktywne i coraz bardziej ciekawe świata. Rodzina z dziećmi mieszka w domu rodziców pani Pauliny. Tu też spędzą swoją pierwszą w życiu Wigilię, a w Boże Narodzenie odwiedzą drugich dziadków, w pobliskim Mierzynie.
- Będzie jeszcze mój brat ze swoimi dziećmi - wylicza pani Paulina, która przyznaje, że jak na razie, w ramach przygotowań do świąt, "załatwiła" zakres obowiązków św. Mikołaja. - Prezenty dla dzieci już mamy, dla nas dorosłych raczej prezentów nie będzie - dodaje.
Dla Kasi, Igora i Julitki to będzie drugie spotkanie z Mikołajem. Po tym z 6 grudnia zostały im kolorowe zabawki.
Dla dorosłych to właśnie cała trójka jest najpiękniejszym prezentem. - Każde ma charakterek. Najspokojniejsza od początku jest Kasia, choć jak zaczyna płakać, to na dobre. Igor jest bardzo ruchliwy, a najgłośniejsza jest Julitka - opowiada mama.
Na razie pani Paulina jest mamą na pełny etat. Na dom zarabia mąż. Ale jak przyznaje, sama już myśli o powrocie do pracy. To jedno ze świątecznych życzeń i noworocznych planów. Na pewno pod tegoroczną choinką nikt nie będzie im życzył szybko powiększenia rodziny...
Takich życzeń, i to wiele, na pewno usłyszą Aleksandra Kowalska i Dawid Malec, którzy w Boże Narodzenie staną na ślubnym kobiercu. Datę 25 grudnia wybrali nie przypadkowo. Choć znają się od ponad 15 lat, to właśnie w święta zaczęli być parą, a teraz w swoją rocznicę chcą się pobrać.
- Wybraliśmy taką datę także z pragmatycznego powodu, wtedy zawsze jest wolne, więc będziemy mogli nasze rocznice spędzać razem, a nie np. w pracy - mówi z uśmiechem Ola.
Mieszkają razem w Łodzi, ale oczywiście Wigilię spędzą w rodzinnych domach - w Bełchatowie i Drużbicach. Kolacje też będą dwie, w obu domach.
- Trochę się stresuję, ponieważ będę mieć dwanaście osób na Wigilii, nigdy tak dużej kolacji nie robiłam - mówi pani Izabela, mama bożonarodzeniowej panny młodej. - W końcu po paru latach będę miała okazję zobaczyć siostrzeńców - dodaje
W związku ze ślubem na święta do Polski będzie mógł też zjechać kuzyn pana młodego, który na co dzień mieszka w Dubaju. Prezenty też będą, młodzi śmieją się nawet, że w tym roku dostaną podwójne, na święta i ślub.
Ślub w święta to też kłopot organizacyjny. - Nie wszystkie sale weselne pracują w święta - mówi Ola, która dodaje, że za możliwość weselnej zabawy w Boże Narodzenie, młodzi musieli słono zapłacić. Ekstra 20 zł więcej od osoby. - Długo musiałam też szukać fryzjerki i makijażystki, które pomogą mi ładnie wyglądać w ten wyjątkowy dzień. Problem mają panie, które będą gościć na weselu, bo one też nie będą miały u kogo uczesać się w święta - mówi panna młoda.
Bożonarodzeniowych akcentów nie zabraknie też na samym weselu. Będą dekoracje z gwiazdami betlejemskimi, gałązkami choinek i ustrojonymi świątecznie świecznikami. Suknia panny młodej, która już jest gotowa będzie wprawdzie biała, ale buty już... czerwone.
- Czepeczki - mikołajki dla gości też się znajdą - podkreśla Aleksandra Kowalska.
Święta w pakiecie z wielką nadzieją będzie miał w tym roku Dariusz Fidyka. O mieszkańcu Prądzewa (gm. Rusiec) w październiku rozpisywały się światowe media. To pierwszy pacjent na świecie, któremu udało się przywrócić czucie w nogach mimo, iż miał przerwany rdzeń kręgowy. To zasługa eksperymentalnej terapii, którą przeprowadzili neurochirurdzy z Wrocławia. Sam najsłynniejszy rekonwalescent świata (jak mówi się o Dariuszu Fidyce) już dziś przyjedzie do rodzinnego domu. Zmęczony czterema miesiącami ciągłej rehabilitacji i dwoma tygodniami maratonu wywiadów dla mediów chce zwyczajnie odpocząć. Plan jest taki, że najpierw będzie imieninowe spotkanie w gronie przyjaciół, a potem święta już tylko z rodziną. 6 stycznia powrót do Wrocławia.
- Ten rok był dla mnie szczególny - przyznaje pan Dariusz. - Staram się teraz tonować emocje, nie wzbudzać w sobie zbytnich nadziei, więc w jakieś euforyczne stany nie wpadam - zaznacza.
- Będą to wyjątkowe święta dla moich bliskich - dodaje. - Oni wciąż przeżywają ten cały szum i cieszą się z tego, że szanse na poprawę są coraz większe. W pierwsze święto na jednym z telewizyjnych kanałów będziemy oglądać program, w którym wystąpię. Ja podchodzę do tego spokojnie. Na 2015 rok mam cel taki, by chodzić w chodziku z niewielkim wsparciem ortopedycznym. Liczę, że się uda.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?