O sprawie ludzkich kości walających się na terenie dawnego cmentarza żydowskiego pod Szczercowem, pierwszy raz pisaliśmy ponad 10 lat temu. Potem temat wracał co jakiś czas - gdy przypadkowi przechodnie albo rowerzyści zauważyli „nowe” ludzkie kości na piaszczystym zboczu Góry Junga (tak nazywa się miejsce, w którym zlokalizowany jest kirkut). Po naszych interwencjach widoczne gołym okiem ludzkie szczątki uprzątano. Ale pojawiały się kolejne i leżały do następnego zgłoszenia. I tak „w koło Macieju”.
Dawny kirkut położony jest na wzniesieniu. Po wojnie zbocze naruszono, bo ktoś wpadł na pomysł, by wydobywać stamtąd piach. Teraz nikt tego nie robi, ale wiosenne roztopy, a czasami zwykła ulewa wystarczą, by piasek się osunął i odsłonił kolejny grób. Stare kości dosłownie się z niego „wysypują”. Na dodatek piaszczyste zbocze kirkutu cenią fani quadów i urządzają tam przejażdżki.
Prawdopodobnie w efekcie tego typu zdarzeń na Górze Junga znów można oglądać kości. Sprawą pierwsze zainteresowało się bełchatowskie starostwo, ale okazało się, że decyzja na temat tego, kto i co powinien ze szczątkami zrobić, wcale nie była oczywista. Tym bardziej, że nikt „na oko” nie mógł stwierdzić, czy kości pochodzą sprzed kilkudziesięciu lat, czy może pojawiły się tu niedawno. I czy w ogóle są to ludzkie szczątki.
Na miejscu zjawili się przedstawiciele starostwa, szczercowskiego urzędu gminy, policjanci, telefonicznie konsultowano się też z inspektorami sanepidu.
- Zawiadomienie policji było w tym wypadku niezbędne, bo nie można było być pewnym źródła pochodzenia tych szczątków - mówi Krzysztof Borowski, rzecznik bełchatowskiego starostwa. I zaznacza jednocześnie, że zainteresowanie powiatowych urzędników wcale nie wynikało z tego, że to starostwo jest właścicielem terenu. - Uznaliśmy, że nie można tej sprawy zostawić samej sobie i czekać, aż ktoś się nią zajmie - dodaje.
Urzędnicy ze Szczercowa ustalili, że najlepiej będzie o znalezisku zawiadomić Gminę Wyznaniową Żydowską. Jak mówi wójt Krzysztof Kamieniak sprawa jest delikatna, kwestie pochówku każda religia reguluje we właściwy sobie sposób.
- Okazało się, że gmina wyznaniowa wiedziała już o odsłoniętych kościach. Dowiedzieliśmy się, że czekają na przyjazd rabina. Gdy ten wróci do Łodzi, zajmą się sprawą - wójt Kamieniak dodaje, kilka lat temu również zawiadamiano gminę wyznaniową o widocznych szczątkach. Zostały wtedy ponownie pochowane.
Wątpliwości co do tego, kto powinien w tym wypadku działać, wiążą się nie tylko z kwestiami religijnymi. Cmentarz tak naprawdę nie ma gospodarza. Na początku XXI wieku cały teren w okolicy Góry Junga był w dyspozycji Skarbu Państwa (reprezentuje go starostwo). Kilkanaście lat temu gmina Szczerców zaczęła się starać o komunalizację okolicznych działek. W pobliżu dawnego kirkutu miał powstać kompleks rekreacyjny, teren cmentarza zamierzano wydzielić i ogrodzić.
Okazało się, że działki z cmentarzem nie da się tak szybko skomunalizować. W toku postępowania administracyjnego upomniała się o kirkut Gmina Wyznaniowa Żydowska w Łodzi i teren został wyłączony z procedowania (gmina Szczerców przejęła tylko działki w sąsiedztwie Góry Junga).
- Teren cmentarza dotąd ma nieuregulowany status prawny jeśli chodzi o sprawy własnościowe - mówi Borowski. - Jako starostwo pozostajemy tzw. władającym. Z naszych informacji wynika, że trwa postępowanie związane z przejęciem terenu przez gminę wyznaniową.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?