18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Starostwo chce powołać spółkę dla centrum sportu

Ewa Drzazga
Nowa spółka ma zarządzać m.in. lodowiskiem, które niedawno otwierał Jarosław Brózda
Nowa spółka ma zarządzać m.in. lodowiskiem, które niedawno otwierał Jarosław Brózda fot. Ewa Drzazga
Bełchatowskie starostwo chce powołać spółkę, której zadaniem będzie administrowanie obiektami działającymi w Powiatowym Centrum Sportu.

Sceptycy powtarzają, że taki twór to generowanie nowych kosztów, a przy okazji... stanowisk. Ostateczna decyzja w tej sprawie ma zapaść już w środę, na sesji Rady Powiatu.

- Powodem utworzenia spółki jest konieczność zapewnienia właściwego administrowania lodowiskiem oraz pozostałymi obiektami sportowymi stanowiącymi własność powiatu - tłumaczy Jarosław Brózda, starosta bełchatowski. - Spółka będzie zarządzać salami gimnastycznymi przy szkołach, boiskami, lodowiskiem, basenem, czyli wszystkimi obiektami sportowymi.

Pracownicy nowej spółki będą musieli dbać o porządek w tych obiektach i o ich bezpieczeństwo. Do nich będzie należało m.in. opracowanie grafików korzystania z lodowiska, hali i boiska. Pytanie, czy tego samego za dużo mniejsze pieniądze nie mogłyby robić szkoły? - Szkoły, jako dotychczasowi zarządcy, nie mają wystarczających kadr osobowych, aby profesjonalnie o obiekty zadbać - przekonuje Jarosław Brózda.

Kwestii tego, ilu pracowników ma nad Powiatowym Centrum Sportu czuwać, w starostwie poruszać nie chcą. Podobnie jak sprawy dotyczącej tego, kto zostanie szefem nowej spółki.

- Po podpisaniu aktu założycielskiego powstanie biznesplan i regulamin spółki - mówi Krzysztof Borowski, rzecznik starostwa. - Wtedy też będzie można podać szacowane koszty funkcjonowania spółki.

Właśnie hasło "pieniądze" najbardziej elektryzuje tych, którzy sceptycznie patrzą na pomysł utworzenia spółki tylko dla zarządzania obiektami.

- Oprócz projektu statutu, zresztą pełnego błędów, nie ma ani schematu organizacyjnego, ani biznesplanu - Jacek Zatorski, radny powiatowy, a prywatnie prezes bełchatowskiego GKS , jedynie kręci głową nad sposobem, w jaki spółka ma być powołana. - Tak naprawdę nie wiemy nic na temat tego, jak ona ma funkcjonować.

Zatorski dodaje, że tworzenie takiej struktury niemal w przeddzień wyborów jest błędem. Jego zdaniem, lepiej byłoby pozostawić decyzję w tak poważnej kwestii nowej radzie, a nie podejmować jej teraz. Tym bardziej że szczegółów, jego zdaniem, nie przemyślano. I w efekcie trudno oprzeć się wrażeniu, że to ostatnia okazja, by zafundować komuś dobrą posadę w zarządzie nowej spółki.

- A potem narobić krzyku, gdy będzie odwoływany, bo okaże się nie do końca kompetentny - z przekąsem dodaje Jacek Zatorski. - Można było powierzyć zarządzanie stowarzyszeniu, tak jak jest to w przypadku hali Energia. No cóż, co najmniej dziwnie jest to zrobione.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto