Podczas swojej niesamowitej, ale i trudnej podróży, zbiera fundusze na rehabilitacje nieuleczalnie chorych dzieci. W trasę na swoim trójkołowcu napędzanym ręcznie wyruszył 2 czerwca z pasażu Schillera w Łodzi. Był m.in. w Gdańsku, Szczecinie, Poznaniu, Wrocławiu i Opolu. W dziewięć dni odwiedził dziewięć miast na liczącej 2 tys, km trasie.
Bełchatów to jego ostatni przystanek przed powrotem do Łodzi.
Swoimi działaniami zawodnik Łódzkiego Klubu Sportowego wspiera podopiecznych Fundacji „Dom w Łodzi”.
- Od kilku lat jestem zaprzyjaźniony z Fundacją „Dom w Łodzi”, która prowadzi dzieci niepełnosprawne. Wspieranie ich to przyjemność. Skoro mogę pomagać, to po prostu pomagam. To jest cel mojej wyprawy, a cała akcja odbywa się pod hasłem „Reprezentant Polski i ŁKS-u pomaga”. Jestem sportowcem, ale swoje też przeszedłem. Wiem, jak ważne jest wsparcie dla osób niepełnosprawnych. Dla nich nie tylko jeżdżę na rowerze, pływam też kajakiem i wspinam się na wieżowce – mówi Krzysztof Jarzębski.
To nie pierwsza i jak zapewnia sportowiec, nie ostatnia jego wyprawa. Odwiedził już w ten sposób wiele miast w Polsce i na całym świecie.
- Jeśli tylko będzie to możliwe, dalej będę jeździł, by wspierać te dzieciaki, bo one na to zasługują. Teraz chciałbym udać się w 48-godzinną wyprawę z Budapesztu do Łodzi – mówił Krzysztof Jarzębski podczas spotkania z prezydent Mariolą Czechowską w Bełchatowie.

szkolenie wojsko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?