Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skra Bełchatów - Asseco Resovia Rzeszów 1:3

Paweł Hochstim
Mariusz Wlazły, Marcin Możdżonek i ich koledzy z PGE Skry nie mogli znaleźć sposobu na Resovię
Mariusz Wlazły, Marcin Możdżonek i ich koledzy z PGE Skry nie mogli znaleźć sposobu na Resovię fot. Dariusz Śmigielski
We wtorek Asseco Resovia Rzeszów w Bełchatowie po raz pierwszy w historii odniosła zwycięstwo nad Skrą. Obie drużyny walczą o mistrzostwo Polski. We środę o godz. 18 w Bełchatowie rozpocznie się drugi mecz PGE Skry i Asseco Resovii. Trzeci mecz, zaplanowany na sobotę w Rzeszowie rozpocznie się o godz. 18.

W pierwszym secie Mariusz Wlazły był tym siatkarzem, który w odpowiednim momencie pociągnął mistrzów Skrę do walki. Przez większą część tej partii bełchatowianie prowadzili jednym lub dwoma punktami, ale przy stanie 17:15 Wlazły pojedynczym blokiem zatrzymał Grozera, a po chwili w bardzo trudnej sytuacji skutecznie zaatakował. Trener gości Andrzej Kowal próbował przerywać passę gry czasami, dla swojej drużyny. A gdy przy stanie 22:17 Wlazły z trybun wyciągnął piłkę odbitą po atomowej zagrywce Grozera, a Michał Winiarski technicznym atakiem umieścił ją w boisku Resovii, rzeszowianie się poddali. Seta zakończyła zagrywka w siatkę Aleha Akhrema. Wielkie brawa za tę partii należą się całej drużynie, bo PGE Skra skończyła ją z osiemdziesięcioprocentową skutecznością w ataku, co zdarza się niezwykle rzadko. A Winiarski skończył pięć ataków na pięć prób! Grozer w pierwszej partii miał tylko 29 procent skuteczności.

W drugim secie gra była wyrównana. PGE Skra prowadziła 20:18, ale wystarczyły dwie mocne zagrywki reprezentanta Niemiec, by to Resovia była lepsza. Po obronionej pierwszej piłce setowej mistrzowie Polski mieli szansę na wyjście na prowadzenie, ale Wlazły nie przebił się przez rzeszowski blok. A po chwili Resovia zatrzymała Winiarskiego.

W trzecim rzeszowianom wychodziło wszystko, a bełchatowianie zaczęli się gubić, choć rozpoczęli od prowadzenia 2:0. Do pierwszej przerwy technicznej mistrzowie Polski zdobyli jeszcze ledwie dwa punkty, a później przewaga pretendenta z Rzeszowa cały czas rosła. Nadzieje na chwilę wróciły, gdy po dobrych zagrywkach Winiarskiego przewaga Asseco Resovii spadła do czterech punktów, ale zaraz Resovia znów odskoczyła i pewnie wygrała, tworząc nową historię, bo do tej pory rzeszowianom w Bełchatowie jeszcze nigdy nie wygrała dwóch setów.

Po trzecim secie kibice, przyzwyczajeni do zwycięstw PGE Skry, czekali na tie-break, ale spotkała ich przykra niespodzianka. Rozpędzona Asseco Resovia w czwartej partii przejechała po PGE Skrze niczym walec. Trener Jacek Nawrocki próbował ratować sytuację zmianami, bo Michał Winiarski, Mariusz Wlazły i Bartosz Kurek gaśli z każdą piłką, ale ich zastępcy nie byli w stanie odmienić losów meczu. A rzeszowski blok był jak ściana, od którego bełchatowianie się odbijali.

PGE Skra Bełchatów - Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (25:18, 24:26, 16:25, 18:25)
PGE Skra: Falasca, Winiarski, Możdżonek, Wlazły, Kurek, Pliński, Zatorski (libero) oraz Kłos, Bąkiewicz, Woicki, Atanasijević, Cupković. Trener: Jacek Nawrocki.
Asseco Resovia: Tichacek, Lotman, Kosok, Grozer, Achrem, Nowakowski, Ignaczak (libero) oraz Dobrowolski, Gontariu. Trener: Andrzej Kowal.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto