Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rodzice piją, dziecko płacze

Ewa Drzazga, współpraca greg
Policjanci na wypadek interwencji z udziałem dzieci mają przygotowane pluszaki
Policjanci na wypadek interwencji z udziałem dzieci mają przygotowane pluszaki Ewa Drzazga
Nie spada liczba przypadków pijanych rodziców. W Bełchatowie co roku notuje się ich kilka. Rekordziści mają ponad 3 promile i zajmują się dziećmi

Dzieci trafią do szpitala, pijanych dorosłych policjanci odstawią na komendę. Sąsiedzi pokręcą głowami mówiąc: "no bo jak to tak można, żeby przy dzieciach pić" i zajmą się swoimi sprawami. Matka z ojcem, gdy już wytrzeźwieją, zmierzą się z sądem. Ale w całej sprawie najbardziej ucierpią ci najmniej winni, czyli dzieci rodziców, którzy woleli zająć się butelką niż własnymi pociechami.

Rocznie na terenie powiatu bełchatowskiego dochodzi średnio do trzech - czterech tzw. ostrych interwencji, czyli przypadków, w których dzieci są spod "opieki" rodziców odbierane, gdy trafiają do pogotowia opiekuńczego i gdy trzeba wyjaśniać, czy pijani opiekunowie narazili ich zdrowie na szwank. Do ostatniego takiego wypadku doszło w domu przy ul. Lipowej. Zdzisław Kaczmarek, przewodniczący Wydziału Rodzinnego i Nieletnich bełchatowskiego Sądu Rejonowego, przyznaje, że można go nazwać drastycznym. Bo taka, jak w tym przypadku skala upojenia alkoholem u dorosłych, którzy mają od swoją opieką dzieci, zdarza się rzadko.
W zasadzie trzeba przyznać, że 23-letnia bełchatowianka, mama ośmiomiesięcznego chłopca, miała pecha. W mieszkaniu, które zajmowała wspólnie z 27-letnim konkubentem, była mała impreza. W gościnie była koleżanka ze swoim rocznym synkiem. Kłopot w tym, że (zupełnie nieproszone) pojawiły się również kuratorki sądowe, które nad rodziną sprawowały pieczę. I to one zawiadomiły policję o całej sytuacji.

Gdy patrol zjawił się przy ul. Lipowej, w mieszkaniu zastał 23-latkę. Chwilę wcześniej jej konkubent (a ojciec chłopca) zabrał dziecko i podążył w stronę ul. Kątnej. Zatrzymał go drugi patrol policji. Chłopca przekazano kuratorkom, policjanci zajęli się dorosłymi. U matki badanie wykazało 1,7 promila alkoholu w organizmie, u ojca 2,7 promila. Ale nie koniec na tym. W mieszkaniu był jeszcze gość. 22-letnia kobieta leżała na łóżku, a obok niej był jej roczny synek. Bełchatowianka miała, jak się okazało, ponad 3 promile alkoholu w organizmie.

Dzieci trafiły do pogotowia opiekuńczego. Przebywają tam do dziś, fizycznie nic im nie dolega. I one, i ich rodzice czekają teraz na postanowienie sądu, który podejmie decyzję, czy i w jakim zakresie ci rodzice mogą dalej opiekować się chłopcami oraz ustali, czy zdrowie lub życie chłopców było w tym wypadku narażone na szwank. Sędzia Zdzisław Kaczmarek podkreśla, że sprawa jest jeszcze rozpoznawana, termin rozprawy wyznaczono na lipiec. Do tego czasu rodzice mogą chłopców odwiedzać. I z tego prawa korzystają.

Elżbieta Zbonikowska, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Bełchatowie, przyznaje, że na terenie powiatu w roku są średnio trzy, może cztery skierowania do placówek opieki zastępczej z tzw. ostrych interwencji, czyli przypadków takich, jak ten. Oprócz tego są jeszcze przypadki, gdy dzieci są kierowane do pogotowia rodzinnego albo rodzin zastępczych w sposób tzw. planowy, czyli wtedy, gdy np. rodzina jest objęta opieką kuratora i okazuje się, że dorośli sobie ze swoim rodzicielstwem nie radzą.

- Podejrzewam jednak, że te kilka przypadków ostrej interwencji to zaledwie wierzchołek góry lodowej - konkluduje Elżbieta Zbonikowska. Tylko domyśla się, że muszą być takie sytuacje, gdy np. sąsiedzi w podobnych przypadkach po prostu odwracają głowę.

Choć, jak dodaje dyrektor PCPR, te kilka zdarzeń rocznie to i tak historie, które czasami mrożą krew w żyłach. Pamięta się je latami. Ot, choćby rodzice, którzy zimą, gdy na dworze panował mróz, sami w mieszkaniu rozgrzewali się alkoholem tak długo, że mieli już tylko złudzenie kontaktu z rzeczywistością. W tym samym czasie po podwórku biegały ich dzieci w podkoszulkach z krótkim rękawem.

Byli też rodzice, którym najpierw odebrano dwoje dzieci. Nie podziałało to jednak wystarczająco na wyobraźnię, bo najmłodsze, półroczny chłopiec, też musiał trafić do opiekunów zastępczych. Stało się tak po tym, jak 34-letnia mama i 40-letni tata urządzili w domu libację. Gdy po telefonie sąsiadów przyjechał patrol policji, okazało się, że ona ma 1,8 promila, a on 1,5 promila.

Bełchatowscy policjanci pamiętają też przypadek czteroletnich bliźniaków, którzy bawili się nad brzegiem Rakówki. Ich rodzice siedzieli na ławce. Mama i tata wydmuchali po ponad 3 promile. Mundurowi, którzy odwozili wtedy dzieci do szpitala, mówili, że to fantastyczni chłopcy. Bardzo im przypadły do serca maskotki, które dali im policjanci.
- Pluszaki dajemy zawsze przy okazji interwencji z udziałem dzieci - mówi Sławomir Szymański, rzecznik bełcha-towskiej policji. - To im nie wynagrodzi krzywd, jakich doznały, ale pozwala choć na moment odwrócić uwagę od tych traumatycznych przeżyć i uwierzyć, że są też dorośli, którzy przyjdą im z pomocą, i którym na nich zależy.

Bo, jak zgodnie zaznaczają i rzecznik policji, i szefowa PCPR, w tych dramatach rodzinnych najbardziej cierpią dzieci. - Dla tego dziecka często normą jest dom, w którym rodzice piją - mówi Elżbieta Zbonikowska. - Dla niego normalne jest takie zachowanie rodzica. I nagle ktoś przychodzi i zabiera go od ukochanej mamy czy taty. Dla dziecka to jest przeogromny stres. My wiemy, że taki rodzic nie jest w stanie zapewnić dziecku opieki. Maluch tak tego nie odbiera.
Trafia najpierw do pogotowia opiekuńczego. Może tam przebywać nawet rok. W tym okresie rodzice mają czas, by się poprawić. Jeśli kuratorzy stwierdzą, że dorośli starają się na tyle, iż są szanse, by zapewnić dzieciom normalny dom, sąd przywraca im opiekę nad pociechami. Jeśli symptomów poprawy nie ma, dzieci trafiają do placówek, czy rodzin zastępczych albo do adopcji.

Tyle dzieci. A dorośli?
- Sąd rodzinny z reguły ogranicza prawa rodzicielskie, przez umieszczenie w tzw. pieczy zastępczej, nie pamiętam przypadku, gdy zostałby zastosowany kodeks karny w stosunku do takich rodziców, którzy większą uwagę zwracali na alkohol niż na własne dzieci - dodaje dyrektor Zbonikowska.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto