Czy w bełchatowskiej kopalni po raz pierwszy od wielu lat odbędzie się strajk? Nastroje wśród załogi są na tyle napięte, że taki scenariusz może się spełnić. Tym bardziej, że stopień irytacji wśród górników jest coraz wyższy, po tym jak koncern PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna wycofuje się z podpisanego w grudniu ubiegłego roku porozumienia, regulującego, m.in. wzrost wynagrodzeń, konsultacje w sprawie restrukturyzacji oraz wyrównania w okresie 2013-2014 wynagrodzeń i świadczeń pracowników kopalni i elektrowni.
W styczniu zarząd koncernu oznajmił związkowcom konieczność zawieszenia porozumienia. Podobne sygnały płynęły od zarządu PGE, który przeciągał wyrażenie zgody na realizację porozumień, tłumacząc to potrzebą głębokiej restrukturyzacji koncernu PGE GiEK. W marcu wobec braku realizacji porozumienia pięć największych związków zawodowych weszło w spór zbiorowy.
Kolejne spotkania związkowców z pracodawcą nie przyniosły skutku. Związki podtrzymały swoje żądania, a pracodawca złożył wniosek o... zawieszenie zawartych porozumień dokońca 2016 roku, tłumacząc to trudną sytuacją na rynku energetycznym.
- Pracownicy są poirytowani całą tą sytuacją - mówi Waldemar Lutkowski, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego w KWB Bełchatów. - Kopalnia, obok elektrowni, ma najlepszy wynik ekonomiczny w grupie i trudno załodze zrozumieć propozycję koncernu o zamrożeniu podwyżek na 3 lata. To jest totalny absurd, bo nie wiemy, jak za te kilka lat będzie wyglądał rynek energetyczny.
Dlatego kilka dni temu związkowcy podjęli decyzję o przeprowadzeniu referendum strajkowego, które potrwa od 3 do 26 czerwca. Aby referendum było ważne, musi w nim wziąć udział ponad połowa załogi .
Pytanie, na jakie będzie trzeba odpowiedzieć ,,tak" lub ,,nie", to: "Czy jesteś za podjęciem akcji protestacyjnej ze strajkiem włącznie, w przypadku nieuwzględnienia przez pracodawcę żądań Międzyzwiązkowego Zespołu Negocjacyjno-Protestacyjnego (...)".
Podenerwowania nie kryją też sami górnicy.
- W kopalni zmniejszają cały czas zatrudnienie, w ostatnim roku odeszło z pracy prawie tysiąc osób. Wydobycie wciąż zwiększamy i pracy jest coraz więcej, to dlaczego nie mielibyśmy dostać podwyżki? - pyta jeden z pracowników.
Kazimierz Kozioł, dyrektor kopalni, uważa, że jest jeszcze szansa na porozumienie.
- Wszystko zależy od obu stron, które będą jeszcze negocjować, jest powołany mediator i może uda się porozumieć - mówi.
Nie kryje też, że strajk pracowników oznaczałby duże straty finansowe dla samej kopalni.
- Zawsze strajk jest sprawą poważną i pociąga za sobą skutki ekonomiczne. Dopóki jest mediator, to jest nadzieja, że się dogadamy - mówi dyrektor.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?