Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Recenzja myszki Lenovo M600 - szykuje się przebój!

Materiał Partnera Zewnętrznego
Otrzymaliśmy niezwykłą propozycję przedpremierowego przetestowania myszki Lenovo M600. Próżno szukać jej w sklepach w Europie - na razie dostępna jest jedynie w Azji w oficjalnym sklepie Lenovo. Kilkanaście dni spędzonych z gryzoniem Lenovo M600 pozwala mi zakomunikować: jest na co czekać.

Myszka Lenovo M600 to jedno z urządzeń dedykowanych graczom, które już wkrótce pojawi się także w polskich sklepach. Lenovo pod koniec roku 2015 rozpoczyna ekspansję rynkową z produktami gamingowymi. Jeśli chodzi o myszkę, robi to zdecydowanie w najlepszym stylu. Po akcesorium nie spodziewałem się wiele, a wystarczyło kilka dni, aby stało się jednym z moich ulubionych urządzeń wskazujących.

Już sam wygląd myszki Lenovo nasuwa jednoznaczne skojarzenia. Nie trzeba być ekspertem, aby dostrzec, że nie jest to zwyczajny gryzoń jakich wiele. Czarna obudowa myszki doskonale kontrastuje z pomalowanymi na kolor soczystej czerwieni przyciskami, a także czerwonym podświetleniem, występującym w kilku strefach. Pulsujące światło widać w tylnej części obudowy, tuż pod miejscem, w którym spoczywa nadgarstek, z przodu obudowy, a także przy bocznych przyciskach. Ostatnie z wymienionych diod odpowiadają za przekazywanie informacji o bieżącym ustawieniu czułości myszy. Do wyboru mamy 4 predefiniowane zakresy - 200, 800, 1600 oraz 3200 DPI. Myszka posiada bliżej nieokreślony sensor optyczny, jednak do sprzedaży ma trafić także wariant z sensorem laserowym Avago 9800 o rozdzielczości maksymalnej 8200 DPI.

Na podkładce Steelseries Dex myszka zachowywała się bardzo dobrze, a przy częstotliwości odświeżania na poziomie 1000 Hz nie stwierdzono zaniku poprawnego odczytu podczas przesuwania myszki po powierzchni podkładki - zarówno w testach praktycznych, jak i syntetycznych.

Wszystkie przyciski wykonany z dość twardego, wyraźnie i odczuwalnie "klikającego" plastiku. Wierzchnia strona myszki, której obudowę wykonano z ABSu pokryta jest gumowaną powierzchnią, która pozwala zapomnieć o problemie z potliwością dłoni. Przetłoczenie z lewej strony stworzony w taki sposób, aby wygodnie mógł spoczywać w nim kciuk. Miejsce to wykonano z błyszczącego plastiku, który, pomimo że wygląda nieźle, to mógłby zostać także pokryty gumą - palec spoczywający w tym miejscu przez kilka godzin lubi się delikatnie spocić.

Taka, a nie inna konstrukcja obudowy sprawia, że myszka jest produktem przeznaczonym wyłącznie dla osób praworęcznych, niestety. Funkcje aż 9 programowalnych przycisków ustawić będzie można z poziomu dedykowanego oprogramowania Lenovo, które w momencie testowania myszki nie zostało jeszcze udostępnione. W tym momencie po prostu muszę wspomnieć o genialnie umieszczonych przyciskach w okolicy lewego kciuka. Chodzi mi o dwa niestandardowe dwa przyciski, tworzące coś na kształt "strzałki". Ich umiejscowienie w takim, a nie innym miejscu to doprawdy doskonały pomysł - nie spodziewałem się, że odchylając delikatnie kciuk do góry lub dołu, bez odrywania go od myszki, będę w stanie je tak wygodnie obsługiwać. Pomysł na piątkę z plusem! Kolejnym, niezwykle praktycznym dodatkiem jest trzeci, fizyczny przycisk myszy, umiejscowiony obok "prawego kliku". Jest nieco węższy i znajduje się w miejscu spoczywania palca serdecznego. Domyślnie przypisano mu funkcję podwójnego kliknięcia. Lenovo doskonale zagospodarowało dosłownie każdy centymetr powierzchni gryzonia. Każdy. Co ważniejsze, inżynierowie zrobili to w sposób przemyślany. Myślę, że niemal wszystkie osoby, którym uda się położyć dłoń na Lenovo M600 podzielą moje zdanie.

W miejscu spoczywania nadgarstka, pod logo Lenovo, znajduje się klapka, otwierana za pomocą przycisku z napisem "press". Pod nią znajdziemy miejsce na 5 ciężarków. Każdy z nich obciąża myszkę Lenovo M600 o dodatkowe 5 gramów, do maksymalnej wagi na poziomie 125 gramów. Po załadowaniu ciężarki przypominają naboje w magazynku. Mała rzecz, a cieszy.

Wielkość myszki nakazuje mi rekomendować ją raczej dla osób o małych dłoniach, przynajmniej w przypadku korzystających z chwytu palm grip. Jeśli preferujecie claw grip, rozmiar myszki nie będzie miał dla Was większego znaczenia. Pomimo tego, ze mam stosunkowo niewielkie dłonie wolałbym, aby Lenovo skonstruowało myszkę odrobinkę większą.

Podsumowanie
Myszka Lenovo M600 jest doskonale przemyślana od strony funkcjonalnej. Wszystkie przyciski są dokładnie tam, gdzie chcielibyśmy ich instynktownie szukać. Widać, że żadne z przetłoczeń nie jest jedynie dziełem przypadku lub "widzimisię" projektanta - M600 jest wręcz niebywale praktyczna. Co ciekawe, nie ucierpiał na tym jej wygląd - wręcz przeciwnie! Lenovo M600 wygląda rasowo, agresywnie, po prostu świetnie. Mankamenty? Myszka jest niewielka, a więc nie dla każdego okaże się wygodna. Lenovo powinno rozważyć stworzenie identycznego modelu w nieco większym rozmiarze.

Wydaje mi się, że każdy z graczy powinien udzielić kredytu zaufania myszce Lenovo i bez względu na jej cenę przynajmniej ją obejrzeć i przymierzyć się do niej. Myszka Lenovo M600 jest materialnym synonimem słowa "ergonomia". Choćby z tego powodu warto zapoznać się z nią bliżej.

Mocne strony:
• ergonomiczne rozmieszczenie przycisków
• precyzyjny sensor
• atrakcyjny wygląd
• kabel w oplocie
• podświetlenie
• system ciężarków
• przyjemna w dotyku powierzchnia

Słabe strony:
• dla niektórych może być zbyt mała

Źródło: www.conowego.pl

od 12 latprzemoc
Wideo

Akcja cyberpolicji z Gdańska: podejrzani oszukali 300 osób

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olsztyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto