Raki polubią Rakówkę?

Czy rzeka Rakówka, jeszcze do niedawna ze względu na kiepski stan wód nazywana przekornie przez mieszkańców "smródką", diametralnie zmieni swoje oblicze? Tego chcą władze miasta, które jeszcze w tym roku planują przeprowadzić gruntowną rewitalizację rzeki przepływającej przez Bełchatów.
W maju mają rozpocząć się prace przy czyszczeniu koryta rzeki. Później stan wody w rzece przebadają specjaliści. Na koniec zostaną wpuszczone do niej ryby i raki.

Będzie to możliwe dzięki poprawiającej się z każdym rokiem jakości wody, która jeszcze kilkanaście lat temu bardziej odstraszała niż przyciągała. Ostatnie prace regulacyjno-melioracyjne w Rakówce były bowiem przeprowadzone w latach 60. i 70. Później przez kolejne lata rzeka była systematycznie zanieczyszczana przez ludzi co doprowadziło praktycznie to całkowitego zaniku w niej wszelkich gatunków ryb i raków.
- Liczymy, że rzeka wróci do stanu takiego jak przed laty, kiedy w niej było pełno raków, stąd zresztą wywodzi się jej nazwa - mówi Dariusz Matyśkiewicz, wiceprezydent Bełchatowa. - Pojawienie się raków i ryb byłoby doskonałym dopełnieniem rewitalizacji terenów doliny tej rzeki, wzdłuż której można spacerować.

Jak się dowiedzieliśmy, Rakówka będzie zarybiona takimi gatunkami ryb jak m.in. jaź i kleń. Do rzeki zostaną wpuszczone także raki szlachetne i błotne.
- Zdecydowaliśmy się na taki krok, bo mamy informacje, że woda w rzece jest coraz czystsza - mówi wiceprezydent Dariusz Matyśkiewicz.
Zanim to jednak nastąpi, jakość wody w rzece mają zbadać fachowcy podczas szczegółowych badań m.in. ph wody.
Później przy ścisłej współpracy z rybackim użytkownikiem rzeki, czyli Okręgiem Polskiego Związku Wędkarskiego w Piotrkowie Trybunalskim, ma zostać przeprowadzone pilotażowe zarybienie. Do Rakówki wpuszczonych zostanie po 30 tysięcy sztuki jazia i klenia oraz raków z rodzimymi gatunkami - szlachetnym i błotnym - w sumie do 700 par rodzicielskich.

Program rewitalizacji rzeki uwzględnia również przeprowadzenie pilotażowych zarybień także innymi gatunkami ryb, np. lina i karasia pospolitego oraz pstrąga potokowego. Aby zachować czystość genetyczną, materiał zarybieniowy i do wpuszczania raków będzie pochodził od tarlaków z dorzecza Warty.
Miasto ma zamiar złożyć wniosek do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi, który całą akcję rewitalizacji rzeki ma dofinansować aż w 80 procentach. Koszt zarybienia i czyszczenia rzeki szacuje się na około 50 tys. zł. Wszystkie prace miałyby zakończyć się do końca tego roku.