Z zupełnie nowym problemem musieli się zmierzyć tej zimy pracownicy bełchatowskiego pośredniaka. Gdy na dworze temperatura spada poniżej zera, na kanapach i krzesłach w holu urzędu rozsiadają się bezdomni. I nawet nie udają, że szukają pracy...
Problemem nie jest to, że przychodzą tu ,,posiedzieć". Kłopot w tym, że przeważnie nie są trzeźwi.
- Nie badamy nikogo alkomatem, ale z tego, jak się zachowują i jaki zapach roztacza się wokół, nietrudno wywnioskować, że te osoby są pod wpływem alkoholu - mówi Jacek Walczyk, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Bełchatowie.
Tej zimy wiele razy wychodził ze swojego pokoju, by wyprosić bezdomnych, którzy tutaj postanowili spędzić czas.
Jak zaznacza Walczyk, urzędnikom chodzi przede wszystkim o dobro petentów.
- Dla nikogo nie jest ani przyjemne, ani komfortowe, gdy przychodzi po informację, na szkolenie lub składać dokumenty i natrafia na takie sąsiedztwo - dodaje dyrektor Walczyk.
Jak się okazuje, bezdomni pośredniak odkryli dla siebie dopiero tej zimy.
- W poprzednich latach, choć zimy też bywały srogie, nie mieliśmy do czynienia z takim zjawiskiem - Walczyk. - Gdy bezdomnych wypraszamy, nie protestują. Nie zdarzyło się, by ktoś upierał się, że np. przyszedł szukać pracy i będzie tu siedział tak długo, jak będzie chciał.
Ale raz wyproszeni wcale nie zniechęcają się do ponownej wizyty w PUP. Urzędnicy wypatrzyli już nawet stałych bywalców. Zdarzało się, że trzeba było dzwonić po straż miejską, by mundurowi pomogli wyprosić nieproszonych gości.
- Mieliśmy tego typu interwencje - przyznaje Wojciech Borówka, zastępca komendanta bełchatowskiej Straży Miejskiej. - W poprzednich sezonach takie przypadki zdarzały się bardzo sporadycznie. W tym roku o wiele częściej.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?