Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezes PKS w Bełchatowie wystawił autobusy na fikcyjną aukcję?

Maciej Wiśniewski
Maciej Wiśniewski
Prezes PKS w Bełchatowie wystawił w internecie autobusy, choć wcale nie chce ich sprzedać. Po co? By, jak mówi, wybadać rynek...

Moim zamiarem nie była sprzedaż tych pojazdów - mówi Bogdan Olbrych, prezes PKS w Bełchatowie. Niedawno na jednym z popularnych internetowych serwisów ogłoszeniowych pojawiły oferty sprzedaży autobusów należących do PKS. 
Dlaczego w takim razie prezes spółki wystawił samochody na sprzedaż?


- Wcale nie miałem zamiaru ich sprzedawać, a jedynie chciałem wyczuć rynek i sprawdzić, jaka jest realna wartość tych aut oraz zainteresowanie nimi - mówi prezes przewozowej spółki. - Zamieszczenie ogłoszenia daje dobre rozeznanie, jeśli chodzi o ceny niegiełdowe - dodaje.


Na internetowym portalu ogłoszeniowym wciąż dostępne są oferty sprzedaży trzech 9-letnich busów iveco, mieszczących 20 pasażerów. Cena podana w ogłoszeniu to 75 tys. zł. Do niedawna było także ogłoszenie o sprzedaży 7-letniego, klimatyzowanego autokaru volvo za 265 tysięcy. 


Jak podkreśla Bogdan Olbrych, ceny wywoławcze podane w ogłoszeniach to aktualna wartość księgowa autobusów. Zdaniem prezesa PKS - zawyżona.


- Dobrze zrobiłem zamieszczając te ogłoszenia, ponieważ uważam, że te autobusy były kupione za drogo - mówi Bogdan Olbrych. - Dowodem na to jest fakt, że nie było żadnej oferty kupna za tą cenę - dodaje. 


Wystawione w internecie autobusy nie pójdą pod młotek, tylko dalej będą służyć pasażerom. Gdyby jednak trafił się kupiec, to możliwe, że PKS rozpocznie procedurę sprzedaży drogą formalną, np. poprzez rozpisanie przetargu czy aukcji. Nie może sprzedać autobusu w internetowym portalu.


- Jeśli znajdzie się klient, to powinniśmy pocałować go w rękę, ponieważ te autobusy są wyeksploatowane - mówi Bogdan Olbrych. - Autokar volvo ma przejechane ponad milion kilometrów. Niedawno zepsuł się w Kijowie, specjalny serwis musiał go ściągać do Polski. To auto naszpikowane elektroniką, które można naprawiać tylko w autoryzowanym serwisie, nie ma części zamiennych, tylko oryginalne, więc jest bardzo drogie w eksploatacji - podkreśla prezes. 


PKS nie tylko nie chce sprzedawać, ale ostatnio kupił dwa, ponad 20-letnie autobusy, każdy za ok. 30 tys. zł. 
- To auta, na których nie stracimy finansowo - mówi prezes. - Trzeba je było kupić, ponieważ latem mieliśmy nawał pracy i brakowało nam sprzętu.


Bełchatowski PKS notuje straty. Na koniec sierpnia było to 700 tys. na minusie. 


- Spłacamy kredyty zaciągnięte jeszcze przez mojego poprzednika - mówi Bogdan Olbrych, który prezesem PKS jest od sierpnia. - Poprzedni prezes nie zapłacił wielu faktur, które teraz muszę regulować.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto