Powiat bełchatowski: W gminie Rusiec powstanie Gminne Centrum Języków

W budynku po dawnej szkole w Dąbrówkach Kobylańskich od września w weekendy dzieci miałyby się spotykać, aby uczyć się języków obcych.
- Początkowo będzie to centrum dla dzieci z najbliższej okolicy - mówi Dariusz Woźniak, wójt gminy Rusiec. - Spędzenie kilku dni na nauce jednego języka będzie bardziej skuteczne niż nauka po dwie czy trzy godziny w tygodniu w szkole.

Za dwa lata przy szkole ma powstać mały internat z bazą noclegową, aby dzieci mogły tam przez kilka dni mieszkać i przez cały weekend rozmawiać w obcym języku. W szkole uczyć miałyby się dzieci w wieku od 9 do 13 lat.

Na początek wybrano język angielski. Jeśli pomysł chwyci, gmina zamierza wprowadzić kolejne języki - niemiecki, hiszpański czy francuski. Według wójta jednorazowo w jeden weekend w centrum mogłoby się uczyć 25 dzieci.
- Zaczynamy od nauki języka angielski. Chcemy postawić na angielski, bo ten język otwiera nas na świat - mówi Dariusz Woźniak.

Jak podkreśla, zgłosiły się już dwie osoby, które zadeklarowały, że jako wolontariusze mogą uczyć dzieci języka. To jednak nie wszystko. Wójt do Ruśca chce sprowadzić studentów ze Stanów Zjednoczonych, którzy w ramach praktyk przez kilka miesięcy nauczaliby dzieci.
- Rozmawiałem z przedstawicielem ambasady amerykańskiej, który zadeklarował, że do naszej gminy mogłoby przyjeżdżać kilku studentów. Ze strony gminy mielibyśmy im zagwarantować nocleg, zwiedzanie okolicy i utrzymanie, a oni uczyliby dzieci angielskiego. Ten pomysł jest do zrealizowania - mówi z zapałem wójt Woźniak.

Nauka języka w gminie ma być bezpłatna. Samorząd chce bowiem założyć fundację, która finansowałaby dzieciom naukę.

Mieszkańcy gminy Rusiec do pomysłu powstania Gminnego Centrum Językowego podchodzą jednak z umiarkowanym optymizmem.
- To dobrze, że taka inicjatywa powstała, bo dzieci ze wsi też powinny mieć szansę na naukę języka. Ale czy dojdzie do skutku? Czas pokaże - zastanawia się pani Jadwiga, mieszkanka gminy.

Inni, kiedy słyszą o ściągnięciu do Ruśca studentów z USA, tylko pukają się w głowę. - Panie, kto tutaj do takiej dziury zza oceanu przyjedzie. Jak zobaczę, to uwierzę - mówi pan Robert, mieszkaniec Ruśca.