Powiat bełchatowski. Płoną trawy, ale też lasy i poszycie leśne. Ogień podchodzi nawet do budynków

Gdy tylko rozpoczynają się pierwsze pogodne dni strażacy od razu odnotowują pierwsze przypadki pożarów traw na nieużytkach rolnych, łąkach lub pasach przydrożnych i torowiskach. Tendencja ta wzrasta lawinowo wraz z utrzymywaniem się przez dłuższy okres ładnej pogody. W ponad 90 procentach za przyczynę powstania pożaru traw odpowiadają ludzie.

W marcu strażacy odnotowali na terenie powiatu bełchatowskiego już 59 pożarów, zdecydowana większość, bo aż 52 z nich, to pożary traw, a cztery lasów.

- W większości były to pożary nieużytków rolnych lub nieużytkowanych powierzchni rolniczych o powierzchni 1 hektara, były też trzy pożary średnie powyżej 1 hektara - mówi st. kpt. Michał Wieczorek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Bełchatowie

I przypomina, że wypalanie traw niesie za sobą poważne negatywne skutki niszcząc faunę i florę. Płomienie to jednak także inne poważne zagrożenia.

- W miejscowości Żar (gmina Kluki) w wyniku pożaru traw doszło do zapalenia się samochodu osobowego - dodaje st. kpt. Michał Wieczorek.

W ubiegły weekend jednostka OSP Wadlew była dwukrotnie zadysponowana dopożaru suchej traw przy lesie i nieużytków rolnych w miejscowości Kolonia Karczmy i Wadlew. Na szczęście pożar w Wadlewie został szybko opanowany, bo zagrożony był budynek i przylegający do posesji las.

Trawy płoną w zasadzie w całym regionie, co rusz angażując do akcji strażaków ochotników. Sporo tych zdarzeń notowanych jest na terenie gminy Rusiec.

Od 1 marca Ochotnicza Straż Pożarna Ruścu wyjeżdżała dziewięć razy do pożaru suchej trawy, liści oraz poszycia leśnego i nieużytków. Paliło się w Ruścu, Żarze, Leśniakach, Pawłowej, Krasowej, Prądzewie, Kuźnicy i Korablewie. Do akcji tych angażowane były tez często inne jednostki OSP z regionu.

Kodeks wykroczeń za wypalanie traw przewiduje karę grzywny w wysokości od 5 do 20 tys. zł. Ponadto w sytuacji, gdy wypalanie traw doprowadzi do pożaru, w którym zagrożone zostanie ludzkie życie lub zdrowie, to za czyn ten można nawet trafić do więzienia na okres od roku do 10 lat (to już kodeks karny). Dodatkowo rolnicy mogą utracić część lub całość dopłat.