Bełchatowianie musieli sobie radzić bez legendy Mariusza Wlazłego, który z powodu choroby wspierał swoich kolegów z perspektywy trybun. W roli kapitana "Szampona" zastąpił Grzegorz Łomacz, a w linii ataku wystąpił Dusan Petković.
Od początku meczu po obu stron podjęte zostało ryzyko na zagrywce, ale to żółto-czarni lepiej przyjmowali i atakowali, co przełożyło się na kilkupunktową przewagę od pierwszych piłek. Z czasem przewaga PGE Skry rosła i było już 18:12. Ostatecznie drużyna Michała Mieszko Gogola wygrała 25:19. W bloku oba zespoły punktowały po dwa razy, a w polu zagrywki wymiana ciosów była korzystniejsza dla przyjezdnych, którzy popełnili tyle samo błędów co gospodarze, ale dwa razy zanotowali asa serwisowego.
Drugi set był od początku bardzo wyrównany z lekkim wskazaniem na Cerrad Enea Czarnych Radom. Gospodarze prowadzili 8:6, czy 11:10, ale w pewnym momencie bełchatowianie byli bezradni w swojej grze i zrobiło się 17:11 dla radomian, którzy do końca nie wypuścili prowadzenia z rąk i wygrali 25:18, wyrównując stan meczu. W polu serwisowym dalej nieco lepsi byli goście, ale w formacji ataku i bloku lepiej zagrała ekipa gospodarzy. Jeżeli chodzi o przyjęcie, to więcej pracy mieli bełchatowianie, którzy nie wypadli na tle rywali najgorzej (42% pozytywnego przyjęcia - PGE Skra, 46% - Czarni).
Trzecia odsłona była pełna emocji. We znaki dały się mocno uderzane serwisy, ale po kolei. Od początku gra toczyła się seriami. Najpierw prowadzili goście z Bełchatowa, później prowadzenie objęli gospodarze, ale kiedy PGE Skra wróciła na właściwe tory, to prowadziła aż do stanu 19:17. Wówczas trzy punkty wpadły na konto Czarnych, którzy uwierzyli, że mogą urwać punkty swojemu rywalowi. Wydawało się, że goście dość szybko ugasili pożar, bo po chwili prowadzili 22:20, a później 24:22 i mieli w powietrzu dwie piłki setowe. Radomianie nie odpuszczali i doprowadzili do gry na przewagi, gdzie było sporo nerwów i kontrowersji sędziowskich. Przez cały czas to drużyna Gogola miała możliwość skończyć seta, ale przy stanie 28:28 sporo namieszał as serwisowy Protopsaltisa. Później dwa punkty zdobyli goście, dwa gospodarze, ale ostatecznie to PGE Skra wygrała 33:31 i w kluczowym momencie objęła prowadzenie w meczu. W tym secie gra w obronie i polu zagrywki była wyrównana. Z kolei w ataku bełchatowianie nie mylili się tak często, jak ich rywale, a w bloku zdobyli o jedno oczko więcej.
Czwarta partia zaczęła się bardzo dobrze dla gości, którzy prowadzili już 8:3. Czarni się nie poddawali i po kilku minutach prowadzili 13:12. W dalszych akcjach przeważali bełchatowianie, którzy powrócili na prowadzenie, ale po dobrej serii gospodarze znów wyszli na prowadzenie 20:19. To znów zapowiadało emocje w końcówce, ale doświadczenie wzięło górę i PGE Skra wygrała do 22, a w całym starciu 3:1.
Zawodnikiem spotkania wybrany został środkowy bełchatowian - Norbert Huber, który 11 punktów zdobył atakiem (najwięcej zaraz po Petkoviciu, który w ataku punktował 12 razy). Ponadto Huber aż pięć oczek zanotował, blokując rywali.
Bełchatowianie w ligowym zestawieniu zajmują czwarte miejsce z dorobkiem 25 punktów w 11 meczach. Trzeci jest Jastrzębski Węgiel, który zdobył w 13 meczach 27 punktów. Wiceliderem jest VERVA Warszawa ORLEN Paliwa z sumą 27 oczek, a liderem ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która dotychczas także w 11 meczach wywalczyła 30 punktów.
Najbliższy mecz żółto-czarni rozegrają już w środę 18 grudnia o godz. 20.30 w hali "Urania", gdzie podejmować będą dobrze grający na swoim parkiecie Indykpol AZS Olsztyn (6. miejsce w PlusLidze).
10. kolejka PlusLigi
Cerrad Enea Czarni Radom - PGE Skra Bełchatów 1:3 (19:25, 25:18, 31:33, 22:25)
Czarni: Vinčić, Protopsaltis, Grzechnik, Butryn, Włodarczyk, Pajenk, Ruciak (libero) oraz Kędzierski, Firszt, Filip, Masłowski (libero)
PGE Skra: Łomacz, Szalpuk, Kochanowski, Petković, Ebadipour, Huber, Piechocki (libero) oraz Droszyński, Katić, Kłos
MVP: Norbert Huber (PGE Skra Bełchatów)
widzów: 1500
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?