Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PGE Skra Bełchatów pewnie pokonała Cerrad Czarnych [ZDJĘCIA]

Paweł Hochstim
Dariusz Śmigielski
Siatkarze PGE Skry Bełchatów pewnie pokonali Cerrad Czarnych Radom w meczu ósmej kolejki PlusLigi. Najlepszym graczem meczu wybrany został rozgrywający bełchatowskiej drużyny Nicolas Uriarte.

Trener PGE Skry Philippe Blain nieco pomieszał w składzie, częściowo z konieczności, a częściowo z chęci dania odpoczynku najbardziej zmęczonym graczom. Nieobecnego w meczowej kadrze Mariusza Wlazłego, który jest przeziębiony, w wyjściowym składzie zastąpił Bartosz Kurek, natomiast Srecko Lisinac i Michał Winiarski przestali mecz w kwadracie dla rezerwowych, a ich miejsce na boisku zajęli Artur Szalpuk i Jurij Gladyr. Ani na moment nie wszedł też libero Robert Milczarek.

Bełchatowski zespół w tym sezonie ma jednak bardzo wyrównany skład, co pozwala trenerowi na rotowanie składem. Np. Kurek w pierwszym secie skończył cztery z pięciu ataków, a w drugiej, bardzo wyrównanej partii, siedem z czternastu, przy czym atakował z wielu trudnych, sytuacyjnych piłek.

O pierwszym secie nie ma w ogóle co wspominać, bo radomski zespół poddał go właściwie walkowerem. Przerażeni siatkarze Cerradu Czarnych mylili się potwornie, a przewaga PGE Skry błyskawicznie rosła. Dziesięć punktów przewagi zespół Blaina uzyskał przy wyniku 21:11, a później jeszcze tę dominację podkreślił. Bardzo dobrze w zespole PGE Skry radził sobie Artur Szalpuk, który jeszcze w poprzednim sezonie był zawodnikiem zespołu z Radomia.

Gracze Roberta Prygla – w przeszłości atakującego bełchatowskiej drużyny – grę z PGE Skrą rozpoczęli od drugiego seta, w którym postraszyli gospodarzy, a w środku partii prowadzili nawet jednym punktem. Po asie serwisowym Nikołaja Penczewa wydawało się, że sytuacja jest opanowana, bo PGE Skra wygrywała 21:17, ale zryw radomskiej drużyny pozwolił jej zmniejszyć straty do jednego punktu.

Przy stanie 24:23 stała się rzecz niewytłumaczalna – na zagrywkę poszedł atakujący Cerradu Czarnych Bartłomiej Bołądź, który podrzucił sobie piłkę, po czym... ją złapał. Sędziowie uznali, że Bołądź popełnił błąd i zakończyli seta. Gdyby atakujący radomian chcąc przerwać zagrywkę po prostu pozwolił piłce odbić się od ziemi, mógłby ją powtórzyć, natomiast złapanie piłki w przepisach traktowane jest jako błąd.

To ostatecznie złamało radomską drużynę, która tylko na początku trzeciego seta stawiała jeszcze opór, prowadząc nawet 6:4. Wystarczyło jednak, by PGE Skra przyspieszyła, a już miała kilka punktów przewagi i kontrolę wydarzeń na boisku.

We wtorek bełchatowianie wylecą do Grecji, bo w środę zmierzą się w pierwszym meczu eliminacji Ligi Mistrzów z PAOK Saloniki. Rewanż odbędzie się cztery dni później w Wieluniu.

PGE Skra Bełchatów – Cerrad Czarni Radom (25:12, 25:23, 25:18)
PGE Skra:
Uriarte 2, Penczew 11, Gladyr 5, Kurek 15, Szalpuk 11, Kłos 5, Piechocki (libero). Trener: Philippe Blain.
Cerrad Czarni: Kędzierski, Żaliński, Smith 2, Bołądź 9, Fornal 6, Kohut 5, Watten (libero) oraz Gonciarz, Ziobrowski 2, Wiese 5. Trener: Robert Prygiel.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto