Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PGE Skra Bełchatów i Zaksa Kędzierzyn-Koźle rozpoczynają grę o złoto

Paweł Hochstim
Tak Daniel Pliński i Marcin Możdżonek cieszyli się po wygraniu z Zaksą w finale Pucharu Polski
Tak Daniel Pliński i Marcin Możdżonek cieszyli się po wygraniu z Zaksą w finale Pucharu Polski Dariusz Śmigielski
Siatkarze PGE Skry Bełchatów w czwartek rozpoczynają grę w finale PlusLigi. O godz. 17.30 we własnej hali podejmą Zaksę Kędzierzyn-Koźle. To już siódmy kolejny finał bełchatowskiego dream teamu.

Za tydzień siatkarze PGE Skry Bełchatów mogą świętować siódme z rzędu mistrzostwo Polski. By tak się stało, bełchatowianie muszą wygrać trzy mecze finałowe z Zaksą Kędzierzyn-Koźle.

W tym sezonie siatkarze PGE Skry grali z Zaksą pięć razy i pięć razy wygrali, choć aż trzy mecze zakończyły się dopiero po tie-breaku. - Ale najważniejszy mecz w finale Pucharu Polski wygraliśmy 3:0, więc to chyba o czymś świadczy - przypomina Daniel Pliński, siatkarz PGE Skry. - Myślę, że mecze będą stały na dobrym poziomie, bo największy stres jest zawsze w półfinałach. A finał to już jest deser.

W zespole PGE Skry prawdopodobnie zabraknie Michała Winiarskiego, który w ostatnim tygodniu przechodził ciężką anginę. Siatkarz nie mógł już wystąpić w trzecim półfinałowym meczu w Częstochowie.

- To dla nas wielka strata, bo Michał w tym sezonie jest liderem naszej drużyny - dodaje Pliński. Także kilku innych graczy bełchatowskiej drużyny narzeka nieco na zdrowie, ale poza Winiarskim nikt nie powinien pauzować. Finał mistrzostw Polski jest przecież najważniejszą chwilą w sezonie, więc każdy siatkarz PGE Skry zrobi wszystko, by w nim zagrać.

Kędzierzynianie w drodze do finału wyeliminowali Asseco Resovię Rzeszów. Zespół trenera Krzysztofa Stelmacha ma bardzo udany sezon, bo oprócz awansu do finału PlusLigi awansowali także do finału Pucharu Polski i finału Pucharu CEV. Dwie ostatnie imprezy przegrali jednak w decydujących meczach.

- Dla nas nie miało znaczenia, czy zagramy z Zaksą, czy z Resovią - mówi środkowy mistrzów Polski. - Mamy jednak wielki szacunek dla rywali, bo dzielnie walczyli w półfinale, a wcześniej do końca o trzecie miejsce w fazie zasadniczej. Na pewno są w dobrej formie.

Siatkarze Zaksy, którzy w sobotę wywalczyli awans do finału, narzekają, że nie mają czasu, by odpowiednio wypocząć przed decydującymi meczami o złoty medal. Z kolei PGE Skra po wygraniu półfinału z AZS Częstochowa przez kilka dni nie wiedziała, kiedy zagra w finale. - W poniedziałek dowiedzieliśmy się, że w czwartek gramy finał mistrzostw Polski. Chyba nie tak to powinno wyglądać - mówi Pliński, który z bełchatowskim zespołem zdobył już trzy tytuły mistrza Polski. Jak każdy z graczy PGE Skry podkreśla jednak, że nie znudziło mu się wygrywanie, a każde złoto smakuje tak samo. Oczywiście tak samo wspaniale.

W zespole PGE Skry jest trzech graczy, którzy jeszcze nigdy nie byli mistrzami Polski - Paweł Woicki, Paweł Zatorski i Karol Kłos. Rekordzistami są za to Mariusz Wlazły i Radosław Wnuk, którzy mają na koncie sześć złotych medali ligowych.

Wszystkie mecze finałowe transmitować będzie telewizja Polsat Sport. Drugi mecz zaplanowany jest na piątek (godz. 18) w Bełchatowie. Później zespoły przeniosą się do Kędzierzyna-Koźla, gdzie zagrają w czwartek, 21 kwietnia i - ewentualnie - dzień później. Gdyby doszło do piątego meczu, odbędzie się on 28 kwietnia w Bełchatowie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto