Bydgoszczanie od momentu, gdy awansowali do czołowej szóstki nie wygrali jeszcze meczu. Trener Waldemar Wspaniały pewnie oburzyłby się na te słowa, ale po bydgoszczanach widać, że właściwie zakończyli sezon, a jeżeli, to powalczą tylko z Politechniką Warszawa w fazie play-off o piątą lokatę. Właśnie piąte miejsce jest ostatnim, które daje awans do europejskich pucharów.
We wszystkich setach sobotniego spotkania mistrzowie Polski na początku odskakiwali na kilka punktów, a Delecta próbowała gonić. Najlepiej bydgoszczanom poszło w trzeciej partii, gdy z wyniku 12:7 doprowadzili do remisu 13:13. Oczywiście dla końcowego rezultatu nie miało to żadnego znaczenia, bo bełchatowianie pewnie wygrali. Podobnie zresztą, jak w dwóch pierwszych setach.
Świetnie w meczu z Delectą spisał się Stephane Antiga, który - całkowicie zasłużenie - dostał statuetkę dla najlepszego gracza meczu. To, że Francuz świetnie przyjmował zagrywkę nikogo nie mogło dziwić, bo to przecież jego wizytówka, ale skuteczność w ataku na nieprawdopodobnie wysokim poziomie 72 procent dawno mu się nie zdarzyła. To m.in. dzięki jego dobrej grze bełchatowianie spokojnie górowali nad bydgoskim zespołem.
- Delecta osiągnęła już swój cel i ciężko w takiej sytuacji wytworzyć motywację - mówi trener mistrzów Polski Jacek Nawrocki. - My z kolei musimy grać skupieni i skoncentrowani, bo Delecta ma kilku graczy nieobliczalnych. Ale mecz stał na przeciętnym poziomie.
Karol Kłos, który znalazł się w wyjściowym składzie w miejsce Daniela Plińskiego, któremu trener tym razem pozwolił odpocząć, twierdzi, że z motywacją, nawet na mecze z teoretycznie słabszymi rywalami, nie ma żadnych problemów.
- Ja chcę grać jak najwięcej, więc wychodząc na każdy mecz jestem odpowiednio skupiony - mówi Kłos. - Mecz był stosunkowo prosty, bo na początku każdej partii robiliśmy przewagę, a później staraliśmy się ją utrzymywać. Gdyby od początku gra była wyrównana, na pewno byłoby nam znacznie trudniej.
Trudniej z pewnością będzie w dwóch najbliższych meczach PGE Skry. W środę o godz. 20.30 w belgijskim Roeselare mistrzowie Polski zagrają z Knack Randstad w pierwszym meczu drugiej rundy Ligi Mistrzów, a w sobotę o godz. 14.45 w Bełchatowie podejmą Asseco Resovię Rzeszów, czyli faworyta doroli finałowego rywala PGE Skry.
- Czekam na mecz w Roeselare - dodaje Kłos. - Musimy się spiąć na oba mecze, bo przecież można wygrać jeden 3:0, a drugi przegrać 2:3 i trzeba grać wtedy złotego seta. Na pewno będzie pełna mobilizacja.
Libero Skry, który w tym sezonie spisuje się rewelacyjnie i prowadzi w klasyfikacji przyjmujących w PlusLidze przyznaje, że kilka przestojów Skry w meczu z Delectą mogło być spowodowane brakiem odpowiedniej koncentracji.
- Może myślami troszkę byliśmy przy następnym meczu w Belgii. Tak być oczywiście nie powinno, ale czasem nic się na to nie poradzi. To jest siła wyższa, że gdzieś w głowie są myśli o tych wyższych celach - mówi Zatorski.
PGE Skra Bełchatów - Delecta Bydgoszcz 3:0 (25:20, 25:21, 25:20
PGE Skra: Falasca 1, Winiarski 13, Możdżonek 5, Wlazły 9, Antiga 15, Kłos 9, Zatorski (libero) oraz Kurek 2, Wnuk, Woicki. Trener: Jacek Nawrocki.
Delecta: Lipiński 1, Sopko 3, Cerven 3, Szymański 16, Siltala 9, Jurkiewicz 4, Andrzejewski (libero) oraz Serafin 2, Masny. Trener: Waldemar Wspaniały.
Pozostałe wyniki: Resovia Rzeszów - AZS Politechnika Warszawska 3:1 ( 25:18, 26:28, 25:15, 25:22), ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Tytan AZS Częstochowa 1:3 (25:20, 21:25, 22:25, 17:25)
Następna kolejka: PGE Skra - Resovia (5 lutego, godz. 14.45), Delecta - Częstochowa, AZS Politechnika - ZAKSA.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?