Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ola Gaworska zachwyciła. Bełchatowianka porwała nasze serca

Maciej Wiśniewksi
Aleksandra Gaworska z medalem wicemistrzostw świata
Aleksandra Gaworska z medalem wicemistrzostw świata Maciej Wiśniewski
Na początku marca w sztafecie 4x400 m sięgnęła po srebrny medal halowych lekkoatletycznych mistrzostw świata w Birmingham i znów nas zachwyciła. Nam opowiedziała o swoich wrażeniach.i planach.

Wiesz, że dla nas wszystkich w Bełchatowie kolejny raz jesteś powodem do dumy?

Nie zauważyłam tego. Od rana chodzę po urzędach, bo w drodze z Birmingham zgubiłam dowód osobisty. Chodzę po mieście i nikt mnie nie zaczepia, oprócz ciebie (śmiech).

Jeszcze nie jesteś tak popularna, jak zawodnicy Skry?

Chyba nie.

Znam takich w tym mieście, którzy wiele by dali za kolację z premierem, a ty ją jadłaś.

To bardzo miłe, że nasze sukcesy są doceniane. Zanim była ta kolacja, zaraz po przylocie odbyła się konferencja prasowa. Tylu fleszy, kamer, jeszcze nie widziałam. Starałam się trzymać z boku, bo niezręcznie się czuję w centrum uwagi.

Podobno niewiele brakowało, a nie pojechałabyś do Birmingham?

Mój start stał pod znakiem zapytania, ponieważ formę zbudowałam dopiero w ostatniej chwili. Ze względu na ciągłe, nawracające kontuzje właściwie miałam odpuścić sezon halowy. Ten start był dla mnie ogromnym prezentem i szansą, którą chciałam dobrze wykorzystać. Po biegu eliminacyjnym nie byłam z siebie zadowolona, popełniłam sporo błędów na swojej zmianie. Przed finałem trener tak nas zmobilozował, że od razu chciałam iść na bieżnię. Powiedziałyśmy sobie, że choćby nie wiem co, zdobędziemy medal.

Pół roku temu do Londynu jechałaś jako szósta do sztafety, ale trener Matusiński zagrał va bank i wystawił cię w finale. To, jak tam pobiegłaś zaowocowało tym, że dziś jesteś podstawową zawodniczką tej sztafety „Aniołków Matusińskiego”?

Myślę, że poprzedni sezon pokazał, że mogę się liczyć. Ale swoją dyspozycję trzeba cały czas na bieżąco udowadniać. Byłam czwarta na mistrzostwach Polski. Niewiele brakło mi do medalu, ale jednak. Tymczasem pierwsze trzy z miejsca miały awans na mistrzostwa świata. Nie ma nic za darmo, trzeba walczyć.

Przemysław Babiarz nazwał cię „naszą waleczną Alą Gaworską”...

Fajnie, jakby mówił po imieniu, Ola, a nie Ala (śmiech). Nie zwracam na to uwagi. To jest miłe.

Co dalej, przecież ty biegasz płotki?

Stawiam na płotki, ale również na sztafetę. Będziemy z trenerem musieli się głowić, żeby połączyć trening. Nie będzie łatwo, bo przeszłam do kategorii seniorek. Ale z każdym startem nabieram doświadczenia. Uczę się na swoich błędach.

Szyja ugina ci się od medali, a ty ciągle o tych błędach.

W błędach trzeba szukać rezerw. Sportowiec, który nie znajduje u siebie błędów, przegrywa.

Masz srebro i brąz mistrzostw świata. W tym roku są mistrzostwa Europy w Berlinie. Czas na złoto?

Moim celem jest start w sztafecie w Berlinie. Nie ma więc czasu na odpoczynek, trzeba się przygotowywać. Zaraz wylatuję na zgrupowanie do RPA.

Skłamałbym mówiąc, że nie zazdroszczę, choć wycieczka to nie będzie.

Pewnie będą ciężkie treningi, więc nie będę miała ochoty za wiele zwiedzać. Na poprzednim obozie udało mi się pojechać na safari, obok przechodziły wielkie lwy. Adrenalina była jak na starcie. Zawsze jest okazja, żeby coś pozwiedzać. Jeżdżąc na obozy można to połączyć. To jest pozytyw, który daje ta praca.

No dobra, ale nie samym treningiem sportowiec żyje. Co porabiasz w Krakowie?

Studiuję kulturę fizyczną osób starszych na AWF. Nie mam problemów z pogodzeniem studiów ze sportem. To kwestia dobrej organizacji czasu. Mam też indywidualny tok studiów. To duży ukłon uczelni w stronę sportowców, dzięki czemu mogę zaliczać egzaminy w różnych terminach. To pozwala mi jeździć na zgrupowania. Dzięki stypendium mogłam zrezygnować z pracy kelnerki.

Co zamierzasz robić po tym kierunku, jak już przestaniesz biegać?

Może będę prowadzić zajęcia na uniwersytetach trzeciego wieku. Ale chciałabym też pracować z dziećmi. W przyszłości planuję zrobić kursy instruktora lekkiej atletyki. Myślę, że pracę z młodzieżą i osobami starszymi można połączyć. Na pewno chcę zostać w sporcie, to jest moja pasja, z którą chciałabym wiązać przyszłość.

Rozważasz powrót do Bełchatowa, czy z Krakowa to się już nie wraca?

Na razie tak dalekosiężnych planów nie snuję. Ale lubię spokój, który jest w Bełchatowie, a którego brakuje w dużym mieście.

BEŁCHATOWIANKA WICEMISTRZYNIĄ ŚWIATA

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto