Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Noworodek porzucony w wiadrze na Bałutach jest w dobrym stanie

Ewelina Murzicz
Ewelina Murzicz
Dziecko, które 10 lipca zostało porzucone w wiadrze na Bałutach, jest w dobrym stanie. Dzisiaj wiceprezydent Wiesława Zewald odwiedziła noworodka w szpitalu.

Ania, bo takie imię nadały niemowlakowi pielęgniarki, ma się dobrze, obecnie przebywa na oddziale preadopcyjnym w szpitalu im. Rydygiera. - Stan noworodka jest bardzo dobry - zapewnia pediatra Elżbieta Skowron z oddziału dla noworodków. - Zostanie w szpitalu tak długo, jak będzie trzeba - dodaje.

Kilkanaście porzuconych noworodków rocznie

Ile? Dokładnie nie wiadomo - wszystko zależy od decyzji sądu. - Dziewczynka będzie przebywała na naszym oddziale lub trafi do pogotowia opiekuńczego - mówi Skowron. Tymczasem trwają poszukiwania matki noworodka. Nie wiadomo dlaczego porzuciła ona swoje dziecko - lekarze raczej wykluczają szok poporodowy. - Nie wiem, co kierowało tą kobietą, ale nie sądzę, żeby był to szok poporodowy - mówi Elżbieta Skowron. - Dziewczyna została znaleziona z ubrankami. Dopóki matka się nie znajdzie, nie można wiele powiedzieć. Najczęściej jednak dzieci porzucane są z przyczyn materialnych - tłumaczy.

A lekarka wie co mówi, bo na oddziale preadpocyjnym porzucone noworodki przywożone są często - co roku trafia tu kilkanaście dzieci. - To taki oddział - przyznaje Skowron.

Porzucone dzieci przebywają w szpitalu najczęściej dopóki nie trafią do ośrodka adopcyjnego. - Matka ma 6 tygodni na to, by zmienić decyzję o oddaniu dziecka do adopcji - mówi ordynator oddziału. - Jeśli to uczyni, z naszej strony nie poniesie żadnych konsekwencji - dodaje. Inaczej jest jednak z sądami. - Matka, która porzuciła swoje dziecko, może zostać oskarżona o narażenie potomka na utratę zdrowia i życia - przyznaje Radosław Gwis z łódzkiej policji.

Wyprawka dla porzuconych dzieci

Personel szpitala oraz wiceprezydent Wiesława Zewald mają jednak nadzieję, że Ania szybko znajdzie zastępczych rodziców. - To dla mnie niepojęte - przyznała ze łzami w oczach wiceprezydent, opuszczając salę, w której przebywa dziewczynka.

Wiesława Zewald przyniosła do szpitala wyprawkę nie tylko dla Ani, ale i dla innych dzieci przebywających w szpitalu na Sterlinga. - Myślę, że to takie najpotrzebniejsze rzeczy: pieluszki, smoczki, odżywki - wylicza Zewald. - Tego nigdy nie za dużo - cieszy się lekarka opiekująca się Anią i apeluje, że noworodkom przydadzą się także ubranka. - To następna wizyta będzie właśnie z ubrankami - zapewnia wiceprezydent i dodaje: - Mam nadzieję, że to nie będzie jedyna paczka dla Ani. - Na pewno nie - przekonują lekarze.

Przypomnijmy, że mała Ania została znaleziona w wiadrze wieczorem 10 lipca na ulicy Niezapominajki. O tym wydarzeniu policję i pogotowie natychmiast powiadomił 51-letni mieszkaniec Bałut, który myślał, że ktoś pod dom podrzucił mu śmieci. Okazało się jednak, że w białym wiadrze znajduje się noworodek ubrany w kaftanik i owinięty folią na śmieci. Według lekarzy poród nastąpił kilka godzin wcześniej.

Policja apeluje, by każdy kto wie coś na temat porzuconego dziecka, skontaktował się z Komisariatem Policji przy ul. Organizacji WiN 60 lub zadzwonił pod nr: 42 665-15-56 lub 112.

Czytaj także:
- Rowerem dookoła Bałtyku - sposób łódzkich maturzystów na wakacje
- Upały w Łodzi. Wysoka temperatura aż do końca lipca
- Taksówkarze idą na wojnę z pseudotaksówkarzami


Zobacz też na MM Łódź

.

Obserwuj nas na:


od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto