W aucie zamontowany jest wideorejestrator, któremu nie umknie żaden pirat drogowy.
Auto najczęściej można spotkać na krajowej "ósemce" i "dwunastce", ale patrole "odwiedzają" też drogi wojewódzkie, powiatowe i gminne.
- Zaglądamy także do tych miejscowości, przez które biegną mniej uczęszczane drogi - mówi Błażej Lewiński, naczelnik bełchatowskiej drogówki. To po to, by nauczyć rozumu lokalnych piratów drogowych. Skodę można było zobaczyć ostatnio np. w Kleszczowie.
Policjanci przyznają, że na widok radiowozu kierowcy automatycznie zdejmują nogę z gazu, nieoznakowane auto już takiego odruchu nie wywołuje. Przypadki takich, którzy uzbierają na krótkim odcinku drogi ponad 20 punktów karnych, wcale nie należą do rzadkości. Naczelnik Lewiński dodaje, że choć wideorejestrator daje materiał, z którym nie sposób dyskutować, to nadal zdarzają się przypadki, w których kierowcy odmawiają przyjęcia mandatu.
Te modele aut importujemy najczęściej w Polsce