Mural w Bełchatowie upamiętniający "Żołnierzy Wyklętych" został odsłonięty we wtorek przed południem. Dla środowisk prawicowych jest on okazją do oddania czci żołnierzom walczącym o wolną Polskę, także po zakończeniu II wojny światowej.
– Przez czterdzieści lat o "Żołnierzach Wyklętych" nie wolno było mówić, potem również, bo lewica w Bełchatowie była zbyt silna, ale teraz dojrzeliśmy do czasów, kiedy warto tą historię przypominać – mówi Józef Wodziński, wieloletni dowódca bełchatowskiego Strzelca, który jako jeden z pierwszych zaczął odkrywać postać Ludwika Danielaka. – Dobrze, że w Bełchatowie powstał taki mural, mam nadzieję, że wkrótce powstanie także tablica pamiątkowa poświęcona Danielakowi.
Ale nie wszystkim mural w Bełchatowie się podoba. Zdaniem części mieszkańców malowidło na ścianie budynku przy ul. 9 Maja prezentuje postaci, które nie dla wszystkich bełchatowian są bohaterami. Największe kontrowersje budzi właśnie postać Ludwika Danielaka.
– Dla wielu starych bełchatowian to był bandyta, a nie bohater – mówi jeden z mieszkańców. – Krew mnie zalewa, kiedy z mordercy robi się bohatera – dodaje Wiktor Cybulski, któremu oddział Danielaka w 1947 roku zabił ojca.
Czy mural w Bełchatowie podzieli mieszkańców? Czytaj jutro w "Dzienniku Łódzkim".
Mural w Bełchatowie zaprojektowali i wykonali trzej artyści: Jacek Niewieczerzał, dyrektor Muzeum Regionalnego, pochodzący z Bełchatowa grafik Mariusz Gorzelak, asystent na wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych oraz Stanisław Stachura, z zarządu Związku Polskich Artystów Plastyków w Łodzi.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?