Huk wystrzałów ze strzelnicy w Brzeziu spędza sen z powiek mieszkańcom okolicznych miejscowości. Jak sami mówią, trudno tutaj o spokój i ciszę, bo strzelania na obiekcie prowadzone są niemalże każdego dnia odkąd strzelnica została uruchomiona. Mieszkańcy okolicznych działek, jak mówią, zaczęli też obawiać się o swoje bezpieczeństwo. Ich zdaniem część wystrzeliwanych pocisków wydostaje się poza obręb strzelnicy i ląduje w sąsiednim lesie.
- Świadczą o tym pokaleczone drzewa, znaleźliśmy wiele pocisków i rykoszetów, są ślady czy nawet pociski wbite w drzewa - twierdzi Mirosław Gorsiak, mieszkaniec Czarnego Lasu. - Tutaj chodzi o bezpieczeństwo ludzi, którzy nieświadomi zagrożenia mogą spacerować po lesie, nie wiedząc, że nad ich głowami mogą latać pociski. Czy musi wydarzyć się jakaś tragedia, aby ktoś w końcu coś z tym zrobił? - denerwuje się Mirosław Gorsiak.
O sprawie została zawiadomiona policja. Na miejscu odbyła się wizja lokalna . Policjanci z Zelowa zrobili oględziny i zabezpieczyli materiał dowodowy, który przesłali do bełchatow-skiej prokuratury z wnioskiem o odmowę wszczęcia postępowania.
- Nie zatwierdziliśmy tego wniosku, zlecając wykonanie dalszych czynności - mówi Piotr Grochulski, szef Prokuratury Rejonowej w Bełchatowie. - Zostały zabezpieczone pociski, trzeba sprawdzić czy pochodzą ze strzelnicy. Jest szereg różnych rzeczy, które trzeba wyjaśnić, np. z jakiej broni pochodzą pociski, czy strzelano z takiej broni na strzelnicy. Wtedy będzie można coś więcej wnioskować.
Mariusz Michalski, prezes Towarzystwa Strzeleckiego Sigma Shooting i właściciel strzelnicy zapewnia, że obiekt jest odpowiednio zabezpieczony i nie ma możliwości, aby wystrzeliwane pociski wydostawały się poza obręb strzelnicy.
- Na strzelnicy mamy wysokie na sześć metrów nasypy ochronne, tzw. kulochwyty, tak więc nie ma możliwości, aby kule wydostały się na zewnątrz. Poza tym osoby korzystające z naszego obiektu strzelają pod odpowiednim nadzorem przeszkolonych do tego osób - mówi Mariusz Michalski, który podkreśla, że w ostatnim czasie odbyło się spotkanie z okolicznymi mieszkańcami.
- Chcieliśmy zaproponować, aby w niedzielę nikt nie korzystał ze strzelnicy, a w sobotę działo się to w sposób mocno ograniczony - mówi Mariusz Michalski.
Właściciel strzelnicy zaproponował też montaż dodatkowych ekranów dźwiękochłonnych, które wytłumiłyby odgłosy ze strzelnicy. Kilkukrotnie występował o zmianę warunków zabudowy, które jednak spotykały się z zastrzeżeniami ze strony mieszkańców i odmową urzędników.
Tomasz Głowacki, wójt gminy Drużbice zapewnia, że w sporze stoi po stronie mieszkańców i krytykuje poprzednie władze gminy za wyrażenie zgody na powstanie strzelnicy.
- Stanowisko gminy w tej sprawie jest jasne. Jestem przeciwny umiejscowienia tego typu obiektu w otoczeniu domków letniskowych i mieszkaniowych. To nie pasuje do otoczenia - mówi Tomasz Głowacki. - Chcę ten problem rozwiązać, bo skargi mieszkańców wciąż do nas wpływają. Zamknięcie strzelnicy jest jedynym wyjściem, bo nie ma tutaj możliwości porozumienia - uważa.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?