Wyjeżdżają z Anglii, bo zdali sobie sprawę, że z międzynarodowym doświadczeniem łatwiej im będzie zrobić karierę zawodową w Łodzi, Skierniewicach lub Bełchatowie niż w Londynie, Liverpoolu i Manchesterze. Socjologowie szacują, że jeszcze w tym roku wróci do kraju kilka tysięcy mieszkańców naszego regionu.
Pierwsze ślady powrotów emigrantów widać już w rozkładzie lotów na łódzkim lotnisku. Od marca w systemie rezerwacyjnym irlandzkiego Ryanaira nie zostało uwzględnione połączenie z Łodzi do Liverpoolu. Powodem jest coraz mniejsze zainteresowanie lotami na tej trasie.
- Rozmawiamy z przedstawicielami linii Ryanair na temat rentownych połączeń - Katarzyna Dobrowolska, rzeczniczka łódzkiego lotniska, nie chce odpowiedzieć na pytanie, czy z rozkładu lotów z Lublinka nie znikną kolejne brytyjskie kierunki.
Łodzianka Marta Michalska wróciła do kraju miesiąc temu. Zdecydowała się na powrót właśnie teraz, bo po czterech latach pracy w Anglii zdążyła odłożyć na mieszkanie i samochód.
- Tylko po to tam pojechałam - przyznaje 27-letnia łodzianka.
Marta pracowała w jednej z angielskich agencji reklamowych w Londynie.
- To bardzo dobry punkt w moim CV. Wysłałam swoją ofertę do pięciu pracodawców w Polsce i każdy z nich zaprosił mnie na rozmowę kwalifikacyjną. Bez problemu dostałam dobrą pracę w kraju. Doświadczenie zdobyte za granicą było moim atutem – podkreśla dziewczyna. - Podczas gdy w kraju mogłam pertraktować warunki zatrudnienia, w Anglii byłoby to nie do pomyślenia. Na Wyspach jest kryzys i zamiast o podwyżkę, trzeba martwić się o utrzymanie pracy.
Potwierdza to Julita Czernecka, socjolog Uniwersytetu Łódzkiego.
- Polacy decydują się na powrót, bo na Zachodzie jest coraz ciężej o pracę - podkreśla socjolog. - Wracają przede wszystkim osoby wykształcone. Na polskim rynku pracy najłatwiej będzie tym, którzy za granicą pracowali w swoim zawodzie.
Czernecka dodaje, że ważnym powodem powrotów jest też tęsknota za krajem, która ujawnia się po kilku latach pobytu za granicą.
- Bycie Polakiem na brytyjskim rynku nie jest żadnym negatywem, ale niekoniecznie musi być pozytywem, podczas gdy bycie Polakiem z międzynarodowym doświadczeniem jest w Polsce atutem - tłumaczy Christopher Hume z firmy headhunterskiej AER International podczas seminarium w ambasadzie RP.
Seminarium zorganizowało stowarzyszenie Polish Professionals, skupiające Polaków pracujących w Wielkiej Brytanii w wolnych zawodach, głównie w bankowości, marketingu i sprzedaży.
- W czasie recesji priorytetem jest utrzymanie pracy, jednak z chwilą, gdy gospodarka zaczyna się odbijać, na pierwszy plan wysuwa się realizacja osobistych ambicji. Tak będzie też w przypadku polskich profesjonalistów w Wielkiej Brytanii. Możliwości zaspokojenia zawodowych ambicji są dla nich większe w Polsce niż w Wielkiej Brytanii.
Hume sądzi, że wybicie się na bardzo konkurencyjnym brytyjskim rynku jest trudniejsze niż na polskim rynku, będącym wciąż w stanie ekspansji.
- W Wielkiej Brytanii Polacy są jedną z wielu grup obcokrajowców, co jest niewielkim konkurencyjnym minusem, podczas gdy w Polsce są u siebie, co daje im konkurencyjną przewagę w stosunku do osób bez międzynarodowego doświadczenia - zaznacza Hume.
Według koordynatora portalu powroty.pl Macieja Szczepańskiego, nie są prawdziwe rozpowszechnione stereotypy o Polakach, jakoby wracali dlatego, że im się nie udało, a w czasie pobytu za granicą "zasklepiają się" i nie integrują.
- W czasie pobytu za granicą uzyskali nowe umiejętności i po powrocie z Polski gotowi są z nich korzystać. Połowa tzw. powrotników deklaruje, iż w pracy w Polsce korzysta z umiejętności nabytych za granicą. Niekoniecznie chodzi tu o specjalistów wysokiej klasy - zaznacza.
Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?