Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mateusz Kuśmierek - pisarz z Bełchatowa wydał pierwszą powieść

Maciej Wiśniewski
Mateusz Kuśmierek - pisarz z Bełchatowa, ze swoją debiutancką powieścią "Historie śmiertelne"
Mateusz Kuśmierek - pisarz z Bełchatowa, ze swoją debiutancką powieścią "Historie śmiertelne" Maciej Wiśniewski
Mateusz Kuśmierek - pisarz z Bełchatowa zaczął pisać już w „Bronku”. Jego powieść "Historie śmiertelne" trafiła na półki największych księgarni w Polsce.

- To kryminał, będący próbą stworzenia literackiego „Pulp Fiction” w oparciu o polskie realia - mówi o swojej książce Mateusz Kuśmierek, 25-letni pisarz z Bełchatowa, którego debiutancką powieść „Historie śmiertelne”, można znaleźć m.in. w największych sieciowych księgarniach w Polsce. Po takiej recenzji po pozycję tę powinni sięgnąć nie tylko fani kryminału, ale też miłośnicy wyjątkowego kina Quentina Tarantino. Jest więc sporo retrospekcji, przeplatających się ze sobą wątków i oczywiście zbrodnia oraz „mięsiste” dialogi. Bo wszystko oczywiście musi być autentyczne.

To przyszło naturalnie

Dla 25-letniego Mateusza Kuśmierka „Historie śmiertelne” nie są literackim debiutem, ale to pierwsza książka wydana drukiem, przez profesjonalne wydawnictwo.

- Po wielu nieudanych próbach i porażkach w końcu wydawnictwo z Gdyni zaryzykowało wydanie debiutanta - mówi Mateusz Kuśmierek. - Biorąc pod uwagę, jak trudny jest rynek czytelniczy w Polsce, to duże ryzyko, tym bardziej chylę przed nimi czoła, że postarali się o dobrą promocję. Debiutantowi nie jest łatwo znaleźć się na półce w Empiku, czy Matrasie - dodaje.

Lekką rękę do pisania i humanistyczne zacięcie Mateusz Kuśmierek wyniósł z rodzinnego domu. Jego ojciec współtworzył lokalne media na początku lat 90. ubiegłego wieku. Nic więc dziwnego, że Mateusz już w Gimnazjum nr 1 prowadził szkolny radiowęzeł. Pierwszą powieść zaczął pisać, kiedy był jeszcze uczniem I LO im. W. Broniewskiego. Jak wspominają go nauczyciele, raczej nie przypominał swoich rówieśników, bardziej wyglądał na nauczyciela stażystę. Dojrzały jak na swój wiek, już wtedy dużo czytał. I pisał.

- Zacząłem od pisania powieści szpiegowskiej, dziejącej się w latach 20. i 30. ubiegłego wieku w Wielkiej Brytanii, Francji i Rosji - mówi z uśmiechem. - Jak na licealistę, to było spore wyzwanie, żeby objąć to historycznie. To było porywanie się z motyką na słońce, ale faktologicznie dużo rzeczy się zgadza, natomiast językowo, to jeszcze nie było to. Nie dziwię się, że te książki nie zostały wydane. Leżą w szufladzie i na pewno do nich wrócę - podkreśla.

Na przeróbki i być może wydanie w przyszłości czeka też kryminał w małomiasteczkowej scenerii, jak mówi młody pisarz, wzorowany na Bełchatowie. Różnica między pierwszymi powieściami, a wydaną właśnie książką jest duża, jak podkreśla Mateusz, choć wciąż jest młodym twórcą, dojrzał do tego stopnia, by swoje dzieło pokazać krytykom i szerokiemu gronu czytelników.

Krytykiem literackim być może sam zostanie, choć w sumie by nie chciał. - Jest taki syndrom, że jak komuś nie wyszło w pisaniu, to zostaje hejterem, czyli krytykiem - uśmiecha się Mateusz Kuśmierek, który na Uniwersytecie Jagiellońskim studiuje polonistykę z krytyką literacką, a wcześniej studiował dziennikarstwo.

Mówi o sobie, że jest „Bronkozaurem”, czyli absolwentem I LO. Po jego ukończeniu wyjechał do Krakowa i tam zamierza zostać, bo to miasto jest też kopalnią tematów. Właśnie podejmuje próbę pracy w Radiu Kraków. Jak każdy młody dziennikarz, zaczyna od szukania tematów „na ulicy”.

- Oczywiście chciałbym mieć kiedyś swoją audycję o kulturze, ale to jeszcze trochę - śmieje się i podkreśla, że studia i praca w mediach w świetnej krakowskiej szkole reportażu dużo dają w literackiej drodze, którą wybrał. No i oczywiście polonistyka, która zmusza go do czytania wszystkiego.

- Kanon, to oczywiste, ale czytamy też każdą nowość, bo jeżeli mamy być przyszłymi krytykami literatury, to wszystko musimy łykać jak leci i się do tego ustosunkowywać - podkreśla Mateusz. - To niesamowicie wyrabia także własny warsztat. Jeśli ktoś chce iść w kierunku literatury, to polecam polonistykę. Nie jest to kierunek dla lekkoduchów, którzy nie wiedzą co z sobą zrobić, jak może wielu sądzi, choć smutne jest to, że nie jest po nim łatwo o pracę, bo Polska to nie Ameryka, gdzie sztuka jest ważna dla wielu ludzi, którzy osiągnęli pewien status społeczny - podkreśla.

Następna będzie trylogia

- Trzeba odnaleźć siebie w pisaniu - mówi dojrzale Mateusz Kuśmierek, który przyznaje, że pisząc łapał się na tym, że kopiuje styl swoich mistrzów, Pilcha, Świtlickiego, czy Stasiuka. Własny język i przede wszystkim dobre przygotowanie do pracy, to podstawa, bo czytelnik nie wybaczy błędów. Kiedy więc młody bełchatowianin w swojej książce sięga do wątku wojen na Bałkanach musi dokładnie wiedzieć, w jaki sposób wybucha dana mina przeciwpiechotna i w którym kierunku lecą odłamki, bo gdyby czytelnikiem okazał się miłośnik militariów, to błąd łatwo by znalazł. A to samobójstwo dla pisarza.

- Z pomocą oczywiście przychodzi internet, ale trzeba go weryfikować - podkreśla Mateusz. - Przygotowanie do pisania to godziny spędzone w Bibliotece Jagiellońskiej i notatki z książek i artykułów na dany temat - podkreśla.

Wydanie książki i miejsce w poczytnych księgarniach to już sukces 25-latka z Bełchatowa. Czas na dobrą promocję książki będzie jesienią, gdy wystartują konkursy literackie, w tym dla debiutantów. W pierwszym roku może liczyć na sprzedaż kilkuset, może tysiąca egzemplarzy, bo tylu jest ciekawskich, którzy szukają debiutantów. Na półkę z najbardziej znanymi nazwiskami autorów kryminałów na razie łatwo trafić nie będzie.

Tymczasem kolejna powieść Mateusza Kuśmierka już się pisze. Zaczął, jeszcze zanim „Historie śmiertelne” trafiły do druku. Nie będzie to nawet jedna powieść, a cała trylogia, z gatunku political fiction, czyli połączenie powieści szpiegowskiej, kryminału i historii alternatywnej.

- Spokojnie, ze dwa lata mi zejdzie na napisanie tego - mówi z uśmiechem Mateusz i liczy, że cykl również ukaże się drukiem. To kolejny gatunek obok kryminału, sensacji, a także fantastyki, który go interesuje, bo, jak podkreśla, ciągle szuka swojej literackiej niszy i chce się rozwijać.

- Skoro zrobiłem pierwszy krok, to idę dalej i uśmiecham się do siebie, że robię to, co chcę - mówi młody pisarz. - Inspiracje są wszędzie, czasem w barze przy kuflu piwa, ktoś opowie jakąś historię, która może zainspirować - dodaje.

***
Powieść „Historie śmiertelne” Mateusza Kuśmierka swoją premierę miała w marcu tego roku. Książka wydana została nakładem gdyńskiego wydawnictwa Novae Res.

„Historie śmiertelne” to zbiór, przeplatających się ze sobą opowiadań, z licznymi retrospekcjami i zwrotami akcji, które łączą bohaterów. Fabularnie to siedem historii o ludziach, którzy pozbawili kogoś życia, z otwartym pytaniem, czy były to morderstwa usprawiedliwione. Mateusz Kuśmierek opisuje do jakiego stanu trzeba doprowadzić człowieka, aby był w stanie dokonać makabrycznego wyboru i zabić, nie będąc na to w ogóle wcześniej przygotowanym. To książka o zwykłych ludziach (wśród bohaterów są m.in. gospodyni domowa, dentysta, czy policjant), którzy musieli wkroczyć w świat makabrycznych decyzji. Ich finał musiał być tragiczny, ale to od nich zależy, dla kogo.

Autor na 270 stronach, kreśli wyraziste postaci, dosadnym, siarczystym językiem. Co ciekawe, książka będzie przetłumaczona na język angielski. Trudu tłumaczenia podjął się wspólnie z Autorem Dariusz Spaliński, nauczyciel Mateusza Kuśmierka z „Bronka”.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Mateusz Kuśmierek - pisarz z Bełchatowa wydał pierwszą powieść - Bełchatów Nasze Miasto

Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto