Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lekarze zostawili w brzuchu kobiety narzędzie chirurgiczne. Czeka ją operacja w Bełchatowie

Redakcja
W poniedziałek do Szpitala Wojewódzkiego w Bełchatowie została przyjęta 25-letnia pacjentka, która we wtorek będzie miała wykonaną operację. W jej trakcie z brzucha ma zostać usunięty przedmiot, który przypomina chirurgiczne kleszcze.

Dwa lata temu pani Angelika przeżyła wypadek samochodowy, w wyniku którego doszło do pęknięcia śledziony. Została wówczas przewieziona do Samodzielnego Szpitala Wojewódzkiego w Piotrkowie Tryb. Operacja w trybie pilnym odbyła się w godzinach nocnych. Uczestniczyło w niej dwóch doświadczonych chirurgów, dwie pielęgniarki instrumentariuszki oraz anestezjolog i pielęgniarka anestezjologiczna. Wszyscy są aktualnie pracownikami szpitala.

Proces gojenia, zdaniem przedstawicieli szpitala, miał przebiegać prawidłowo. Innego zdania jest pacjentka, która narzekała na pewne bóle i miała złe wyniki badań kontrolnych. Co ciekawe, pani Angelika nie odczuwała jednak dolegliwości ze strony jamy brzusznej. Dopiero w chwili gdy nefrolog skierowała ją na tomografię z kontrastem z powodu podejrzenia torbiela na nerce, odkryto coś szokującego.

W urządzeniu miał włączyć się alarm, który uruchamia się gdy np. pacjent ma na sobie coś metalowego. - Podejrzewano również, że mogłam położyć się na jakiś metalowym przedmiocie - wyjaśnia. Medycy dalej szukali przyczyny i mieli dopytywać o to, czy kobieta miała jakieś operacje.

Pani Angelika opowiedziała wtedy swoją historię. - Sugerowałam, że może alarm się włącza przez tytanowy klips, który został założony przy okazji tamtej operacji. Ale lekarze kręcili głową z niedowierzaniem i powtarzali, że to "musi być coś większego" - wyjaśniała pacjentka na antenie TVN24.

Poddano ją później badaniu RTG, które wykazało, że w ciele 25-latki znajduje się duże ciało obce przypominające narzędzie chirurgiczne. Pacjentka dowiedziała się tego jednak dzięki swojemu uporowi, ponieważ od piotrkowskich lekarzy miała tylko usłyszeć, że zostawili w jej ciele "za dużo po operacji".

- Nie powiedzieli mi co to jest. Miało to być "spory metal" - opowiada pani Angelika, która po odbiorze wyników badań, pobrała w domu program do czytania płyt RTG. - Przeżyłam wtedy szok. Nie spodziewałam się tego, co zobaczyłam - przekonuje. - Rzadko się zdarza, że w ciele człowieka zostawia się tak duże nożyczki - dodaje.

- Mam duży żal do lekarzy z Piotrkowa. Nie usłyszałam od nich słowa "przepraszam", ani prawdy na temat tego, co jest we mnie. Moim zdaniem lekarz powinien przyznać się do błędu i poinformować mnie, co zostawił po operacji. Nie usłyszałam nic takiego. Okłamali mnie - tłumaczy wprost pokrzywdzona, która nosząc w sobie to narzędzie, była w ciąży. Jej syn urodził się z rozszczepieniem podniebienia i niewykształconym uchem, przez co czeka go operacja.

- Ponieważ w przeszłości pacjentka była leczona w Oddziale chirurgicznym bełchatowskiego szpitala i zachowała dobre wrażenie z pobytu i leczenia, zgłosiła się do naszej jednostki ponownie, celem usunięcia ciała obcego. Proces diagnostyczno - terapeutyczny w bełchatowskim szpitalu będzie prowadzony zgodnie z obowiązującymi procedurami - informuje nas placówka. Pacjentka przebywa obecnie na Oddziale Chirurgii, gdzie została przyjęta przed południem.

Kobieta mówi, że czuje, iż jest w dobrych rękach. - Owszem, towarzyszy mi duży stres. Jest to poważna operacja, ponieważ trzeba mnie na nowo otworzyć i nie wiadomo, jak to przebiegnie. Mogę się spodziewać, że wystąpią powikłania. Nikt mi nie zagwarantuje, że ich nie będzie - kończy.

Tymczasem także w poniedziałek Marek Konieczko, dyrektor SSW im. Kopernika w Piotrkowie, powołał specjalny zespół, który ma wyjaśnić okoliczności, w jakich doszło do tego niebezpiecznego błędu. - W dokumentacji medycznej wszystko się zgadza, że wszystko było w porządku - mówi dyrektor odnosząc się do kwestii odpowiedzialności za liczbę narzędzi używanych podczas operacji.

Za tę część, jak dodaje, odpowiada instrumentariuszka. - Wszystkie procedury, przynajmniej w dokumentacji, zostały dopełnione, jednak narzędzie jest (w brzuchu pacjentki - red.) i moim zarządzeniem została powołana komisja, która wyjaśnia wszystkie fragmenty tego zdarzenia - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto