Do pożaru doszło w ubiegłym tygodniu, w czwartek 20 września, tuż przed północą. Na podwórku najpierw rozległ się trzask, potem kolejny. Gdy Robert Kolanek wyszedł zobaczyć, co się dzieje, trzy samochody płonęły. Właściciel dostrzegł jeszcze sylwetkę mężczyzny skaczącego przez ogrodzenie.
Wszystkie auta były z rocznika 2008.
- Wartość wstępnie oszacowałem na 70 tys. zł. - mówi Robert Kolanek. - Właściwie nic z nich nie zostało, nadają się na szrot. W każdym spalony jest silnik.
Diagnoza przyczyny pożaru mogła być tylko jedna: podpalenie.
- Zagrożone były także budynki - dodaje właściciel. - Na szczęście akcja strażaków była szybka, ucierpiały jedynie auta.
Robert Kolanek jest przekonany, że podpalenie ma związek z jego działalnością.
- Prowadzę firmę windykacyjną, myślę, że chodzi tu o zwykłą zemstę - dodaje.
Jak mówi, przed pożarem wokół posesji kręcili się trzej, jego zdaniem podejrzanie wyglądający mężczyźni. Przemieszczali się czarnym vw na bełchatowskich numerach rejestracyjnych.
- Za pomoc we wskazaniu sprawców oferuję nagrodę pieniężną - zaznacza Robert Kolanek.
Przemysław Gaworowski, zastępca nacz. wydz. dochodzeniowo - śledczego w bełchatowskiej komendzie policji przyznaje, że w sprawie podpalenia aut na posesji przy ul. Nowej prowadzone jest postępowanie. Ze względu na jego dobro nie ujawniają szczegółów.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?