- Wody ciepłej to już nie było chyba od rana - mówi Wanda Chocimska, mieszkanka os. Binków. - Kaloryfery też chłodne. Myślałam, że to zaraz usuną, ale widzę, że już od kilku godzin koparka stoi, chyba coś poważniejszego.
Rzeczywiście, awaria, do której doszło u zbiegu ul. Staszica i św. Faustyny, tuż przy supermarkecie Kaufland, do łatwych do usunięcia nie należała. Przede wszystkim ze względu na stopień trudności. Paweł Uznański, wiceprezes PEC, mówi, że w podziemnej części doszło do rozszczelnienia kanałów i do korozji. Jeszcze w piątkowe południe miał wątpliwości, czy jego ekipie uda się z awarią uporać do późnych godzin wieczornych. Problemy były z samym odsłonięciem kanałów.
- Robimy co w naszej mocy, będziemy pracować do skutku, ale niewykluczone, że usuwanie awarii przeciągnie się do jutra - zastrzegał.
To już kolejna awaria w tym sezonie. Tylko w ciągu ostatnich trzech tygodni ekipy PEC pracowały na osiedlu Przytorze, Dolnośląskim, przy ulicy Dąbrowskiego, Czaplinieckiej, Lipowej. Ciężko było zwłaszcza na Dąbrowskiego, gdy awarię trzeba było usuwać przy tęgim mrozie, a zimne kaloryfery mieli mieszkańcy os. Okrzei i 1000-lecia.
Tym razem, jak mówi Paweł Uznański, spółka ma przynajmniej pod względem pogody szczęście. To samo przyznają mieszkańcy.
- Słoneczko takie grzeje, to teraz się jeszcze zimna nie odczuwa - mówił po południu Karol Białkowski. - Wieczorem będzie gorzej. Trzeba chyba wyciągnąć termofor z szuflady. A już co najmniej z powrotem wyjąć koce z pawlacza, żeby jakoś się dogrzać.
Pracownicy PEC twierdzą, że w tym roku pracy przy usuwaniu awarii jest znacznie więcej niż choćby rok temu. Powód? Cięższa zima.
- Duże mrozy wpłynęły na pracę sieci - mówi Paweł Uznański. - Obciążenia, które się pojawiły w związku z mrozami, były wyższe niż rok czy dwa lata temu.
Bo kiedy robi się cieplej, sieć jest mniej obciążona i po okresach tęgich mrozów bardziej narażona na awarie.
- W takich okresach jak obecnie awarie rzeczywiście występują częściej - przyznaje Uznański.
Coraz częściej o tym, że gdzieś mogło dojść do awarii, informują PEC sami mieszkańcy. Zresztą przedsiębiorstwo samo apelowało, by zgłaszać, że gdzieś dochodzi, np. do parowania czy wycieku wody.
Wiceprezes PEC mówi, że część sygnałów się potwierdza, a za wszystkie są wdzięczni, bo ułatwia im to pracę. Co powinno nas zaniepokoić?
- Choćby to, że w jakimś miejscu stopił się śnieg - mówi Uznański. - Nasi pracownicy ocenią wtedy, czy w tym miejscu biegną nasze sieci i czy to może mieć związek np. z jakimś rozszczelnieniem. Jeśli ziemia "paruje", to też jest to sygnał, że dzieje się coś niedobrego.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?