Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kopalnia sprawdza skutki trzęsienia

Magda Buchalska-Frysz
Czesław Pabich mówi, że będzie musiał od nowa postawić uszkodzone ściany stodoły
Czesław Pabich mówi, że będzie musiał od nowa postawić uszkodzone ściany stodoły fot. Ewa Drzazga
Takiej liczby wniosków o odszkodowania po wstrząsie, który 22 stycznia odnotowano w bełchatowskiej kopalni, chyba nikt się nie spodziewał.

Już kilka dni po zdarzeniu do spółki wpłynęło prawie trzysta zgłoszeń od osób, które informowały, że drgania uszkodziły im budynki. Przedstawiciele kopalni spodziewali się, że wniosków będzie jeszcze około setki. Tymczasem w spółce jest już dziś ponad dwa tysiące sto wniosków, a kolejne wciąż napływają.

- Zima jest w odwrocie, więc można się spodziewać, że jeszcze jakieś się pojawią - mówi Beata Nawrot-Miler, rzeczniczka PGE KWB Bełchatów SA.

Część zniszczeń mieszkańcy odkrywają dopiero po jakimś czasie. Ludzie z terenów, które dotknęło trzęsienie, liczą się z tym, że kolejne szczeliny i rysy na domach pokażą się wiosną.

Państwo Pabichowie z Chabielic (gm. Szczerców), gdzie trzęsienie dość mocno dało o sobie znać, też dopiero z opóźnieniem zauważyli rysę na ścianie w pokoju. Wcześniej byli przekonani, że pęknięte mają tylko dwie ściany stodoły. Na szczęście wszystkie usterki zdążyli zauważyć, nim napisali wniosek o odszkodowanie do kopalni. Dokumenty już złożyli, ale jak mówi Henryka Pabich, nikt z kopalni jeszcze ich nie odwiedził.

- Czekamy - mówi mieszkanka Chabielic. - Ale jesteśmy spokojni, bo kopalnia chyba w końcu wypłaci odszkodowanie - zastanawia się kobieta.

Jak dodaje, wciąż pamięta wstrząs, który jej zdaniem był dużo silniejszy od tego sprzed kilku lat.

- To było okropne - mówi Henryka Pabich. - Mąż mnie skrzyczał, że go budzę, bo myślał, że to ja wersalką trzęsę.

W samych Chabielicach, jak ocenia sołtys Anna Pietrucha, poszkodowanych może być około 20 gospodarstw. Dużo więcej zniszczeń było w pow. pajęczańskim.

Od początku lutego kopalniane komisje sprawdzają gospodarstwa zgłoszone we wnioskach. Pierwszeństwo mają te położone najbliżej epicentrum wstrząsu. Tyle że odszkodowań domagają się też mieszkańcy z terenów odległych od miejsca trzęsienia. Wszystkie wnioski kopalnia musi zbadać, nawet te, które na pierwszy rzut oka wydają się mało wiarygodne. Z doświadczeń lat ubiegłych wynika, że część osób próbuje pod szkodę spowodowaną wstrząsem podciągnąć wcześniejsze usterki na swoich budynkach.

Szacuje się, że komisje wnioski weryfikować będą jeszcze nawet pół roku. Nie wiadomo, kiedy mieszkańcy mogą liczyć na pierwsze wypłaty.

- Przygotowujemy się do tego - mówi Beata Nawrot-Miler. - Pracownicy wstępnie oceniają, tworzą kosztorysy. Wszystko zależy od tego, jak długo będą toczyć się rozmowy między stronami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto