- Każdy się zastanawia, co będzie za 5, 10, 15 lat, ale trudno dziś powiedzieć coś więcej o optymalizacji - mówi Krzysztof Haładaj, z działu elektrycznego, w Kopalni Bełchatów od siedmiu lat. - Głosów jest wiele, ale nie ma jeszcze żadnej konkretnej koncepcji, jak to będzie wyglądało - dodaje podczas barbórkowej akademii w hali widowiskowo-sportowej.
Górnicy w Bełchatowie swoje święto obchodzili już po raz 38. I choć Jacek Kaczorowski, prezes PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna S.A., jak co roku powtarza, że mijający rok był dla górników trudny, ale udany, to rekordowe wydobycie węgla i dobry wynik finansowy przykrywają plany optymalizacji kosztów, które budzą społeczny niepokój wśród załogi bełchatowskich gigantów i psują sielankowy nastrój górniczego święta.
Optymalizacja i poprawa efektywności, to hasła wytrychy, które wyznaczają trend w jakim zmierzać będzie nie tylko bełchatowska kopalnia, czy elektrownia, ale wszystkie oddziały wchodzące w skład koncernu PGE GiEK S.A., łącznie z jego spółkami-córkami.
Wśród różnych głosów, są też i te anonimowe, które o realizujących rządową politykę władzach Polskiej Grupy Energetycznej, ale też i PGE GiEK S.A. mówią "grabarze naszej kopalni".
Nie są to głosy odosobnione, ale też wśród tych, którzy uczestniczyli w uroczystych obchodach Barbórki panuje raczej nastrój wyczekiwania.
- Obawiać się można, ale trzeba się przystosować i iść do przodu - mówi Zbigniew Kostrzewa, w kopalni zatrudniony od 1996 roku, obecnie w inwestycjach. - Zapewnia się nas, że praca będzie, może niekoniecznie w "matce kopalni", ale w najgorszym wypadku w spółkach zależnych - dodaje.
Program optymalizacji kosztów w całej grupie PGE GiEK S.A. ma być wprowadzony w pierwszym kwartale przyszłego roku. Jak dokładnie będzie wyglądał, tego nikt na razie nie zdradza, bo jak mówi prezes Kaczorowski, do końca roku ma zostać opracowany.
- Każdy z dyrektorów oddziałów jest sponsorem projektu realizowanego na jego terenie, a rzecz sprowadza się do wygenerowania inicjatyw, które mają przynieść określony poziom oszczędności kosztowych, przekładających się na wynik operacyjny - podkreśla prezes koncernu.
Znany jest za to efekt finansowy zmian, które mają być wprowadzone. Dzięki programowi optymalizacji koncern PGE GiEK S.A. ma poprawić swój wynik operacyjny o półtora miliarda złotych. Jak tłumaczy prezes Kaczorowski, chodzi m.in. o podnoszenie zdolności kredytowych koncernu. Te będą potrzebne przy szukaniu pieniędzy na kolejne inwestycje w energetyce, jak choćby budowę nowego bloku w Elektrowni Opole.
Wszystko wskazuje na to, że po Nowym Roku w kopalni wystartuje kolejna edycja Programu Dobrowolnych Odejść. Jak mówi Adam Olejnik, przewodniczący Międzyzakładowego Związku Zawodowego Odkrywka, jest prawdopodobne, że będzie ona połączona z propozycjami przejścia pracowników do spółek zależnych.
- Domniemam, że będzie to PDO dedykowane, w którym pracownik dostanie propozycję przejścia do spółki, za określoną kwotę pieniędzy - mówi. - Zapewniają, że odbędzie się to na zasadzie dobrowolności, ale nasza czujność jest duża. Jeden fałszywy ruch ze strony zarządu zakończy się tym, że doprowadzimy do strajku - ostrzega szef związku, zrzeszonego w porozumieniu Miedza, skupiającym część związków zawodowych z kopalni i elektrowni, które wiosną doprowadziły do wielkiej manifestacji na ulicach Bełchatowa.
O przenoszeniu z kopalni i elektrowni do spółek-córek, na razie mówi się jedynie w kontekście majątku, a nie załogi.
- My w te zapewnienia nie wierzymy - mówi wprost Adam Olejnik.
Tymczasem władze PGE GiEK S.A. zapewniają, że wszystkie zmiany, tak jak w procesie konsolidacji bełchatowskiego kompleksu górniczo-energetycznego bywało do tej pory, będą konsultowane z pracownikami. A dla nich najważniejszym jest zapewnienie zatrudnienia.
- Jednoznacznie chcę podkreślić to z całą mocą, że nie jest to program likwidacji miejsc pracy - zapewnia Jacek Kaczorowski, który podczas barbórkowego przemówienia podkreślał, że zwolnień grupowych w kopalni nie będzie.
Wiadomo, że program optymalizacji kosztów dotyczyć będzie nie tylko kopalni i elektrowni, ale także spółek zależnych.
- Nie wszystkie spółki które są naszą własnością, funkcjonują w oparciu o rynkowe koszty pracy i one również będą przedmiotem optymalizacji - mówi prezes PGE GiEK S.A.- Muszą przejść zmiany strukturalne pozwalające na generowanie dodatkowych przychodów.
Dodatkowych pieniędzy spółki-córki mają poszukać sobie same, na rynku zewnętrznym. Jak podkreśla prezes Kaczorowski, 20 procent dochodów spółki zależne powinny generować świadcząc swoje usługi poza kopalnią i elektrownią.
Na planach oszczędności również w spółkach zależnych, wydzielonych z kopalni i elektrowni suchej nitki nie zostawiają jednak związkowcy.
- Tam pracownicy nie mają już co optymalizować, tam mogą się optymalizować prezesi i zarządy PGE ustalając swój plan zysków na dany rok - grzmi Adam Olejnik.
Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?