Stawowczyk startował w dwóch kategoriach D2 i C1. W tej pierwszej kategorii poszło mu doskonale - zajął pierwsze miejsce.
- Po pierwszym dniu zawodów miałem przewagę 35 s nad drugim rywalem z Niemiec - mówi Stawowczyk. - Drugiego dnia nastawiłem się na obronę pierwszego miejsca w tej klasie i wszystkie siły, jakie miałem, włożyłem w ten przejazd. Ostatecznie powiększyłem przewagę do dwóch minut.
Ze względu na brak zawodników w klasie C2 Stawowczyk kolejny raz zdecydował się na start w klasie C1 na psach grenlandzkich. Na starcie stanęło dwudziestu zawodników z całej Europy m.in. Włoch, Austrii, Niemiec, Słowacji i Polski.
- Trasa była przygotowana perfekcyjnie. Była płaska, co pozwalało na rozwijanie dużych prędkości na saniach. Tutaj zawodnik teoretycznie mógł tylko liczyć na swoje psy, bo odpychając się bardziej przeszkadzał niż pomagał - mówi Stawowczyk. - Po pierwszym dniu byłem 14, ze stratą aż 3 minut do pierwszego miejsca. W drugim dniu musiałem wypiąć jednego psa z powodu kontuzji i na trzech psach dojechałem do mety utrzymując 14. miejsce.
Przed Stawowczykiem kolejny wyścig, tym razem w Inzell w Niemczech.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
