Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kioski internetowe w Bełchatowie porosły trawą, pajęczyną i kurzem... [ZDJĘCIA]

Grzegorz Maliszewski
Grzegorz Maliszewski
Kioski z dostępem do internetu w mieście nie działają już od dłuższego czasu. Porosły kurzem i trawą, bo nikt z nich nie korzysta. Zdewastowane urządzenia bardziej szpecą centrum miasta niż są jego atrakcją. Co na to magistrat?

Sześć kiosków internetowych w centrum Bełchatowa powstało niespełna 10 lat temu w ramach rewitalizacji centrum miasta. Wówczas okrzyknięto pomysł małą rewolucją interne-tową. Zamysł był prosty. Każdy z mieszkańców, spacerując po bełchatowskich ulicach, mógł skorzystać za darmo z kiosku i zasięgnąć z internetu np. informacji o tym, co się dzieje w mieście. Do wszystkich urządzeń sygnał doprowadzony był za pomocą światłowodów, które dotąd wykorzystywano do obsługi sieci monitoringu. Zbudowano też do nich przyłącza energetyczne. PIAP-y stanęły m.in. na ulicy Kościuszki, przy wejściu do parku Olszewskich, obok I LO przy ul. 1 Maja czy w okolicach ulicy Dąbrowskiego. Montaż sześciu internetowych kiosków kosztował około 200 tys. zł, z czego znaczną część pokryto z unijnych funduszy.

Dziś po internetowych PIAP-ach pozostało tylko wspomnienie. Urządzenia nie działają i są mocno zdewastowane. Kiosk w okolicy Dąbrowskiego porósł na około trawą, a ekran monitora pokryty jest warstwą kurzu. Z kolei ten przy „Bronku” jest obklejony naklejkami przez kibiców. Natomiast ekran kiosku przy wejściu do parku Olszewskich pokryty jest... pajęczyną. Kiedy docieramy do kiosku przy ulicy Kościuszki ku naszemu zdumieniu zastajemy tam działający monitor. Kiedy próbujemy wejść na stronę miasta, oczywiście nie bez przeszkód, bo monitor tez jest mocno zdewastowany, wyskakuje komunikat o braku połączenia z internetem. - Co to za urządzenie? Można sprawdzić w nim rachunki czy inne dane? - pyta zaciekawiona bełchatowianka. Gdy dowiaduje się, że to punkt dostępu do internetu tylko kręci głową. - Szkoda, że takie zaniedbane, bo może bym skorzystała, ale te pajęczyny i kurz odstraszają. Większość mieszkańców obok kiosków przechodzi jednak obojętnie.

- Dziś każdy ma internet w telefonie i raczej z tego nie korzysta - mówi pani Marzena, mieszkanka Bełchatowa. - Chociaż z drugiej strony, jeżeli takie urządzenia postawiono za tyle pieniędzy, to należałoby je szanować, a te kioski wyglądają na mocno sfatygowane.

Naprawiać kiosków nie zamierza miasto. - Mieszkańcy nie korzystają z tych urządzeń, w przeszłości były one wielokrotnie dewastowane i nie działają już od dłuższego czasu - mówi Ireneusz Owczarek, wiceprezydent Bełchatowa, który stwierdził też, że był to nietrafiony pomysł poprzednich włodarzy miasta. - Nie planujemy naprawiać tych urządzeń, bo nikt z nich nie korzysta. Sprawdzimy też, jaki okres ma trwałość tego projektu unijnego. Jeśli się zakończy, to urządzenia zostaną usunięte.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto