Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kamil Ładziak, były wójt gminy Bełchatów, zasiadł wraz z urzędnikami na ławie oskarżonych. Nie przyznają się do winy [ZDJĘCIA]

Grzegorz Maliszewski
Grzegorz Maliszewski
W Sądzie Rejonowym w Bełchatowie rozpoczął się proces pracowników urzędu gminy Bełchatów, którzy oskarżeni są o przekroczenie uprawnień i poświadczenie nieprawdy w związku z budową drogi w Dobrzelowie. Na ławie oskarżonych zasiadł także Kamil Ładziak, były wójt gminy Bełchatów, który nie przyznał się do winy i stwierdził, że zarzuty są... absurdalne.

Sprawa budowy drogi w Dobrzelowie rozgłosu nabrała jesienią 2016 roku, gdy jeden z mieszkańców zarzucił urzędowi gminy, że prace przy remoncie drogi zostały zrealizowane "tylko z pozoru", a remont wykonany jest tylko w dokumentacji, a nie w rzeczywistości. Według urzędowych dokumentów roboty na drodze wewnętrznej w Dobrzelowie zostały zlecone gminnej spółce komunalnej. Droga miała być wyrównana, wykorytowana i utwardzona podbudową z mieszanek mineralno-bitumicznych. Koszt robót to niespełna 20 tys. zł. Z dokumentów wynikało, że remontu drogi dokonano na 2270 metrach kwadratowych nawierzchni, a zdaniem mieszkańców prace objęły znacznie mniejszą powierzchnię.

Do prokuratury trafiło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Po niespełna dwóch latach Prokuratura Okręgowa w Opocznie w maju tego roku skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Kamilowi Ładziakowi oraz czterem urzędnikom urzędu gminy i gminnej spółki. Były już wójt oskarżony został o przekroczenie uprawnień i poświadczenie nieprawdy w dokumentach. Śledczy postawili też zarzut poświadczenia nieprawdy przez ówczesnego wójta w dokumentach dotyczących modernizacji drogi. Wpisana do nich została inna powierzchnia drogi niż faktycznie została poddana naprawie. Wójt tłumaczył, że to był błąd pracownika, do którego się przyznał i został on skorygowany odpowiednim aneksem.

W bełchatowskim Sądzie Rejonowym rozpoczęła się pierwsza rozprawa w tej sprawie. Urzędnicy, ani też były wójt Kamil Ładziak, nie przyznali się do winy i złożyli wyjasnienia. Na rozprawie nie był obecny jedynie Sylwester M., który przebywa na zwolnieniu lekarskim. Kamil Ładziak przed sądem przez ponad godzinę składał wyjaśnienia,choć już na początku swojego wystąpienia w bełchatowskim sądzie stwierdził, że zarzuty są absurdalne.

- Gmina przejęła działki, na których ta droga leżała i na prośbę mieszkańców, rozpoczęto prace związane z jej utwardzaniem - wyjaśniał Kamil Ładziak, który tłumaczył, że część drogi już istniała, a część nawierzchni została też utwardzona na gruntach rolnych, przy których w przyszłości miały powstać kolejne domy jednorodzinne.

Były wójt wyjaśnił, że na prośbę mieszkańców spółka w 2015 roku rozpoczęła i wykonała zasadniczą część prac na wspomnianej drodze, wiedząc, że formalnie zostaną one zakończone w 2016 roku, gdy prace zostaną ujęte w budżecie gminy i wówczas rozliczone. Ładziak wyjaśniał też, że nie było też konieczności wystąpienia o pozwolenie na budowę, bo remont drogi był tylko jej naprawą w ramach bieżącego utrzymania dróg. Tym samym nie mogły zostać niedopełnione procedury, tak jak to zarzuca prokuratura. Jego zdaniem stosownych zezwoleń nie potrzeba także na utwardzenie działki rolnej, która była przedłużeniem drogi.

- Cały problem narodził się wtedy, gdy w 2016 roku w budżecie zostało zabezpieczone 20 tys. zł na realizację tej inwestycji. Jeden z mieszkańców zrozumiał to w ten sposób, że te zarezerwowane pieniądze mają być przeznaczone na utwardzenie tej drogi poprzez wylanie asfaltu.Do takiej inwestycji potrzebne jest pozwolenie na budowę, dokumentacja budowlana, a przede wszystkim kosztowałoby to zdecydowanie więcej, myślę, że nie mniej niż 50 tys. zł - wyjaśniał Kamil Ładziak.

Były wójt wyjaśniał też, że prace które gminna spółka wykonała w 2015 i 2016 roku, były warte tyle ile za nie gmina zapłaciła w 2016 roku czyli blisko 20 tys. zł. Ładziak stwierdził też, że nie zgadza się z tym, że gmina poniosła stratę, a spółka zysk.

- Uważam, że nie doszło do szkody na mieniu gminnym, spółka której 100 proc. należy do gminy nie musi startować w przetargach i realizuje zadania na zasadzie zlecenia. Środki zostały wypłacone za rzeczywiście wykonane prace - podkreślił Kamil Ładziak, który wyjaśnił też, że w dokumentacji zaszła pomyłka odnośnie remontowej powierzchni drogi, która została uwzględniona stosownym aneksem.

Były wójt gminy Bełchatów podkreśla, że czuje się niewinny, a całą sprawę uważa za polityczną. Zgodził się na publikację swojego wizerunku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto