Po porażce w pierwszym meczu wyjazdowym 2:3, kibice PGE Skry Bełchatów liczyli, że ich ulubieńcy z lepszej strony zaprezentują się na swoim terenie i pojadą do Jastrzębia-Zdroju walczyć o awans do półfinału PlusLigi w trzecim starciu. Kto tak pomyślał, może czuć ogromny zawód i smutek, bo jastrzębianie przyjechali do Bełchatowa, jak po swoje. Statystyki wskazują jednak, że goście nie zagrali nic nadzwyczajnego, a to bełchatowianie popełniali na własne życzenie mnóstwo błędów.
W pierwszej partii do ataku ruszyli przyjezdni, którzy dobrze wiedzieli, o co grają na ciężkim terenie w Bełchatowie. Jastrzębianie z akcji na akcję coraz to bardziej się napędzali, czego efektem był wynik 25:20. Goście grali lepiej w obronie i ataku, a do tego bełchatowianie popełnili więcej błędów w polu serwisowym i ataku. Żółto-czarni potrafili zagrać lepiej od swoich rywali jedynie blokiem.
Drugi set to prawdziwa demolka ze strony Jastrzębskiego Węgla. Początek był wyrównany, ale od stanu 4:4 regularnie zaczęli przeważać przyjezdni, którzy od stanu 18:15 zdobyli aż siedem punktów z rzędu i wygrali 25:15. W końcówce partii zarówno ataki Mariusza Wlazłego, jak i Piotra Orczyka były skutecznie zatrzymywane, dobrze uderzał Dawid Konarski, a na zagrywce świetnie zaprezentował się Grzegorz Kosok. W tej partii jastrzębianie nie popełnili ani jednego błędu w ataku, przy dwóch błędach Skry w tym elemencie gry. Goście, choć nie mieli wiele pracy w obronie, to przyjmowali bardzo dobrze, a kolejnym elementem, który zrobił różnicę była zagrywka. Cztery asy serwisowe i cztery błędy, to o wiele lepsza statystyka niż siedem błędów w polu zagrywki i ani jednego asa po stronie Skry.
W trzecim secie toczyła się walka o wszystko. Jeszcze aktualni mistrzowie Polski walczyli o przetrwanie, a przyjezdni o szybki awans do półfinału PlusLigi. To była partia, w której Skra była najbliżej wygranej, bo w ataku i obronie grali lepiej od przyjezdnych, a co ciekawe żółto-czarni nie popełnili w ofensywie ani jednego błędu. Goście przeważali za to w bloku (4 - Jastrzębski Węgiel, 2 - PGE Skra Bełchatów). Można śmiało stwierdzić, że znów kluczową rolę odegrała zagrywka. Bełchatowianie w tym elemencie zapunktowali tylko raz w secie trzecim, a popełnili aż pięć błędów. Jastrzębianie z kolei zanotowali trzy asy serwisowe i dwa razy się pomylili. Jastrzębski Węgiel zwyciężył 25:21, a w całym meczu 3:0 i awansował do półfinału PlusLigi, gdzie zmierzy się z wiceliderem po rundzie zasadniczej ONICO Warszawa.
Podopiecznym Roberto Piazzy pozostała rywalizacja o piąte miejsce ze słabszym z pary Aluron Virtu Warta Zawiercie - Cerrad Czarni Radom (stan rywalizacji: 1:0 dla Zawiercia).
Bełchatowianie nie powiedzieli jednak jeszcze ostatniego słowa na parkietach europejskich, gdzie już w środę 3 kwietnia w ramach pierwszego meczu półfinałowego siatkarskiej Ligi Mistrzów podejmować będą w łódzkiej Atlas Arenie włoski Cucine Lube Civitanova. Początek tego starcia o godz. 18.
PlusLiga - 1/4 fazy play-off, II mecz
PGE Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel 0:3 (20:25, 15:25, 21:25)
PGE Skra: Łomacz, Ebadipour, Kłos, Wlazły, Szalpuk, Kochanowski, Piechocki (libero) oraz Droszyński, Orczyk, Teppan, Milczarek
Jastrzębski: Kampa, Lyneel, Gunia, Konarski, Fromm, Kosok, Popiwczak (libero) oraz Rusek
MVP: Grzegorz Kosok (Jastrzębski Węgiel)
widzów: 2310
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?