Działo się coś, czego nie można przegapić, a jednocześnie zwykłe życie toczy się dalej. Tak o 13 grudnia 1981 roku mówią osoby, które były wtedy w centrum politycznej zawieruchy, jak i ci, którzy musieli troszczyć się o zwykłe, codzienne sprawy.
Wiesław Zamolski w 1981 roku pracował w przędzalni Bełchatowskich Zakładów Przemysłu Bawełnianego. W piątek, 11 grudnia obserwował tłumy, jakie zebrały się przy kościele, gdzie święcono sztandary Solidarności. On sam niósł ten z "Bawełnianki".
- Takich tłumów jeszcze w Bełchatowie nie widziałem - opowiada dziś. - W sobotę pojechałem do Łodzi na obrady związkowe. Już wtedy wiedzieliśmy, że władza coś szykuje, ale nie mieliśmy pojęcia co.
Zamolski postanowił się ukryć, wyjechał do Woli Krzy-sztoporskiej. 13 grudnia o stanie wojennym dowiedział się z telewizji. - Co robić? - jak mówi, był to nie lada dylemat. - Przecież nikogo nie okradłem, ani nie zabiłem. Postanowiłem wrócić do domu, do pracy.
W poniedziałek stawił się w przędzalni BZPB. Razem z kolegami zaczął "produkować" ulotki, przemycając w torbie puszki z farbą. Tymczasem w Bełchatowie trwała manifestacja siły. Przed prezydium stały wozy opancerzone, milicjanci i ormowcy maszerowali ulicą Pabianicką, z tarczami i pałkami. Rzucali race, pokazywali, jak są silni.
Zamolskiego aresztowali w marcu 1982 r. - Każdy, kto przyniósł na milicję ulotki i powiedział, skąd je ma, dostawał 700 zł - opowiada. - Kolega, który ze mną ulotki przygotowywał, dał dwie jednej z pracownic BZPB. Poszła na milicję.
Gdy Zamolski był w więzieniu, do Bełchatowa przyjeżdżały koleżanki z łódzkiej Solidarności, żeby jego żonie przywieźć paczki z żywnością. Przez kilka miesięcy sama musiała utrzymać dom i dzieci. Ale podobne problemy mieli też ci, którzy od polityki stali z daleka.
- Gdy ogłosili stan wojenny, nikt nie wiedział, co to znaczy - Teresa Książczyk z Drużbic do dziś wspomina tamten śnieg, mróz i absolutne pustki na sklepowych półkach. - Pamiętam reakcję teścia: Matko Boska, to teraz musi być wojna - powiedział.
O rocznicy pamiętają tak w Bełchatowie, jak i w Piotrkowie. W Bełchatowie dziś o godz. 18 zostanie odprawiona msza w kościele na os. Przytorze. W niedzielę w sali teatralnej MCK Piotr Crwus wygłosi monodram "Zapiski oficera Armii Czerwonej". 18 grudnia zaplanowano pokaz filmu dokumentalnego "Internowani" (MCK, godz. 18), a 19, 20 i21 grudnia można będzie obejrzeć spektakle "DICTAT".
W Piotrkowie w Ośrodku Działań Artystycznych (ul. Sieradzkiej) będzie wyświetlony film "Czarny Czwartek" (godz. 16.30), a po nim wykład "Cienie stanu wojennego" wygłosi w klubie Rocco Cocco dr Dariusz Rogut (Godz. 18.30). Będzie też koncert "Piosenki wolnych ludzi".
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?