Przed zejściem na przerwę bramkarz Podbeskidzia, Martin Polacek, poklepał z wdzięcznością poprzeczkę i słupek, które pomogły mu w zachowaniu czystego konta. W Jagiellonii tymczasem buzowała frustracja, bo Górale prezentowali niemal stuprocentową skuteczność i dwie znakomite okazje zamienili na dwubramkowe prowadzenie po golach Kamila Bilińskiego (sam na sam z Pavelsem Steinborsem) i Michała Rzuchowskiego (główka po rzucie rożnym Łukasza Sierpiny).
Tuż po zmianie stron ta fura szczęścia wywróciła się dwukrotnie w ciągu dwóch minut. Obrona gości sprawiała wrażenie zdekoncentrowanej, brakowało asekuracji i w 51 minucie wszystko zaczynało się właściwie od nowa.
Bielszczanie ewidentnie nabrali ochoty na deja vu i po ochłonięciu z szoku byli blisko ponownego objęcia prowadzenia. Tym razem jednak Steinbors spisywał się kapitalnie odbijając uderzenie głową Aleksandra Komora i potężną, ale zmierzającą w środek, bombę Rafała Figiela.
Piłkę meczową w doliczonym czasie miała Jagiellonia, jednak Jakov Puljić fatalnie spudłował i skończyło się remisem.
Jagiellonia Białystok - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:2 (0:2)
0:1 Kamil Biliński (18), 0:2 Michał Rzuchowski (37), 1:2 Jakov Puljić (49), 2:2 Jesus Imaz (51)
Jagiellonia Steinbors - Olszewski, Runje (21,. Tîru), Augustyn, Bodvarsson - Makuszewski (84. Borysiuk), Pospisil (84. Kadlec), Romanczuk, Imaz, Mystkowski (69. Bida) - Puljić. Trener: Bogdan Zając.
Podbeskidzie Polacek - Mroczko (60. Sitek), 3. Komor, RundićI, Gach - Danielak (87,. Marzec), Rzuchowski, FigielI (71. Kocsis), Nowak (87. Ubbink), Sierpina (60. Jaroch) - Biliński. Trener: Krzysztof Brede.
Sędziował Szymon Marciniak (Płock)
Widzów 5.065
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?