Dużo niezałatwionych spraw i dokumentów do podpisu zastał pan na biurku, wchodząc po roku do gabinetu wójt gminy Kleszczów?
Nie. Kiedy odchodziłem rok temu moje obowiązki przejął sekretarz gminy Kazimierz Hudzik. Choć miał ograniczone kompetencje, poradził sobie bardzo dobrze, gmina funkcjonowała normalnie, dzięki czemu mogłem wejść od razu w bieżące sprawy.
Jakie to sprawy?
Właśnie byłem na spotkaniu komisji budżetowej, będę wkrótce przedstawiał radzie wniosek o absolutorium z wykonania budżetu. Jesteśmy świeżo po odebraniu nowej obwodnicy Kleszczowa, pracujemy więc normalnie.
Ma pan pełnię władzy, będzie pan z niej korzystał, czy skupi się tylko na zarządzaniu gminą?
To, że nie mam mandatu z wyboru, nie oznacza, że nie będę podejmował istotnych decyzji. Dyspozycje od moich mocodawców mam takie, że gmina ma działać normalnie. Zamierzam współpracować z radnymi w kwestii wyboru kierunków rozwoju i nowego budżetu. Na pewno jednak nie będzie wielkich zmian w samym urzędzie. Wychodzę z założenia, że pani wójt jest ciągle wójtem i w każdej chwili może wrócić na swój urząd.
Tematem, który rozpala społeczność Kleszczowa jest sprawa spalarni odpadów, jak pan się na nią zapatruje?
Nie mam z tym problemu politycznego. Decyzja środowiskowa już zapadła, pewnie będzie oprotestowana. Problem polega na tym, że to innowacyjna technologia, wcześniej niestosowana, więc trudno się dziwić ludziom, że się boją. Ich bezpieczeństwo jest najważniejsze.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?