Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jacek Popek opuścił zgrupowanie na Cyprze

Paweł Hochstim
Paweł Buzała meczu z rumuńskim Otelulem Galati nie zapamięta zbyt dobrze
Paweł Buzała meczu z rumuńskim Otelulem Galati nie zapamięta zbyt dobrze fot. gksbelchatow.com
Siedem goli w dwóch poniedziałkowych meczach na Cyprze stracili piłkarze PGE GKS Bełchatów. Oba spotkania piłkarze trenera Macieja Bartoszka przegrali.

Rano bełchatowianie w Larnace ulegli liderowi rumuńskiej ekstraklasy, Otelulowi Galati 0:6, a mogło być jeszcze gorzej, bo rywale zmarnowali karnego. Po południu piłkarze Bartoszka przegrali z Lewskim Sofia 0:1, tracąc gola w samej końcówce i będąc równorzędnym rywalem dla Bułgarów.

Trener bełchatowskiej drużyny podzielił piłkarzy na dwa, w miarę równe zespoły. Nie mógł skorzystać z kontuzjowanych Marcusa Da Silvy i Łukasza Bociana, a także kapitana Jacka Popka, który o świcie opuścił Cypr i wrócił do Polski. Popek na jednym z treningów doznał kontuzji stawu skokowego, a w poniedziałek wieczorem przyjechał do Łodzi na szczegółowe badania.

W pierwszym meczu nie było wątpliwości, który zespół jest lepszy, bo zespół prowadzony przez jednego z najsłynniejszych jeszcze niedawno rumuńskich piłkarzy Dorinela Munteanu był o klasę lepszy. Bartoszek postanowił, że właśnie w tym meczu wystawi graczy testowanych, którzy walczą o kontrakt w Bełchatowie, czyli Litwina Egdijusa Vaitkunasa i Mariusza Kryszaka. Ich gra nie mogła zachwycać, skoro zespół przegrał o:6. Także w spotkaniu z Otelulem zagrał Paweł Buzała, który nie jest jeszcze wykupiony z Lechii Gdańsk, a jego kontrakt z GKS zacznie obowiązywać dopiero 30 czerwca.

Znacznie lepiej spisał się zespół, który wyszedł na boisko po południu i choć rywala też miał dobrego, bo przecież Lewski Sofia jest wiceliderem bułgarskiej ekstraklasy, to przegrał tylko 0:1, tracąc gola na pięć minut przed końcem spotkania. - To był dobry mecz, było na co popatrzeć - mówi kierownik bełchatowskiej drużyny Dariusz Marzec. - Uważam, że nie zasłużyliśmy na porażkę, a bramka w końcówce padła po rykoszecie. Nasz młody bramkarz Łukasz Budziłek nie miał szans.

Dla bełchatowskich piłkarzy był to już trzeci przegrany mecz sparingowy na Cyprze, bo wcześniej, w kontrowersyjnych okolicznościach, ulegli kazachskiemu Tobołowi Kostanaj 1:2. Oba gole rywale zdobyli z niezasłużonych rzutów karnych. Ostatnia szansa na odniesienie zwycięstwa podczas zgrupowania w Ayia Napie będzie w czwartek. Wówczas piłkarze Bartoszka zagrają z czeskim Slovanem Liberec. Najbliżsi przeciwnicy bełchatowian w swojej lidze zajmują siódmą lokatę. A już w sobotę piłkarze PGE GKS wrócą do Bełchatowa.

PGE GKS Bełchatów - Otelul Galati 0:6 (0:2))

GKS: Sapela - Vaitkunas, Wenger, Lacić, Jarmuż - Wróbel, Baran, Kryszak, Buzała - Komołow - Żewłakow. Trener: Maciej Bartoszek.

PGE GKS Bełchatów - Lewski Sofia 0:1 (0:0)

GKS: Budziłek - Mysiak, Tanevski, Drzymont, Małkowski - Zawodziński, Fonfara, Sawala, Bartosiak - Cetnarski - Kuświk. Trener: Maciej Bartoszek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto