Tym bardziej, że zbyt otwarta gra w meczu z Lechem może być bardzo kosztowna. - Lech to wielka firma i marka. Grają u siebie i są faworytem tego meczu - mówi Kiereś. Ale bełchatowianie, jak mało kto potrafią grać przy Bułgarskiej. Po raz ostatni przegrali tam prawie siedem lat temu.
O ile Kiereś raczej nie będzie mógł skorzystać z Buzały, o tyle większy problem ma trener Lecha Jose Bakero, który musi poradzić sobie bez reprezentanta Polski Rafała Murawskiego, czyli jednego z najważniejszych piłkarzy swojej drużyny.
Bełchatowianie muszą szczególnie uważać na Artjoma Rudnevsa, który jesienią wbił im trzy gole, zapewniając swojej drużynie zwycięstwo 3:0 w Bełchatowie. Dla Łotysza to pewnie już ostatnia runda w polskiej ekstraklasie i najbliższe pół roku będzie starał się podwójnie, by latem dostać jak najlepsze propozycje z silnych klubów.
Nie tylko w meczu w Poznaniu, ale już w ogóle w bełchatowskim zespole nie zagra Maciej Mysiak, który w czwartek, po kilku tygodniach negocjacji, zgodził się na rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron. Mysiak spędził w Bełchatowie rok i zagrał w tym czasie w siedemnastu meczach. Na początku zimowych przygotowań usłyszał, że trener na niego nie postawi.
Piątkowy mecz pokaże Canal+ Sport.
Prawdopodobne składy
Lech: Kotorowski - Wojtkowiak, Wołąkiewicz, Arboleda, Henriquez - Stilić, Injac, Kriwiec, Kamiński, Tonew - Rudnevs. Trener: Jose Maria Bakero.
PGE GKS: Sapela - Fonfara, Lacić, Wilusz, Popek - Wróbel, Baran, Bożok, Giel, Kosowski - Żewłakow. Trener: Kamil Kiereś.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?