Nie boi się rzucać na głęboką wodę, wręcz to uwielbia, bo jego prawdziwą pasją jest nurkowanie. Większą nawet, niż siatkówka, którą zaczął uprawiać dopiero w wieku 18 lat. Stephane Antiga, jeden z najbardziej genialnych siatkarzy na świecie, z trenerskiej ławki ma poprowadzić reprezentację Polski do sukcesu w mundialu.
Siatkarzem został przez przypadek, bo chciał być nauczycielem tenisa. Na studiach jednak trzeba było też wybrać drugą dyscyplinę sportu i wskazał na siatkówkę. - Właściwie nic nie umiałem, ale pojechałem na obóz sportowy. Zacząłem grać i z każdym dniem coraz bardziej mi się podobało. Postawiłem na siatkówkę i chyba dobrze zrobiłem - wspomina.
Obecny trener reprezentacji Polski urodził się w Suresnes pod Paryżem. Szybko zaczął uchodzić za wzór siatkarza. Pracowity, inteligenty, a przy tym niezwykle wyszkolony technicznie. Choć sukcesów klubowych miał wiele - wygrał m.in. Ligę Mistrzów, nieistniejące już rozgrywki Pucharu Zdobywców Pucharów, czy dwanaście mistrzostw krajowych we Francji, Hiszpanii i Polsce - to z pewnością brakuje mu triumfów w reprezentacji. Francuzi z Antigą w składzie dwa razy byli wicemistrzami Europy, a raz brązowym medalistą Mistrzostw Świata.
Do Polski trafił w 2007 roku, kilka miesięcy po tym, jak w barwach hiszpańskiego Portolu Majorka wyeliminował . Szybko zaadaptował się w naszym kraju, a jego dzieci dziś bardziej czują się Polakami, niż Francuzami. Trudno, żeby było inaczej, skoro właśnie w Polsce spędziły właściwie całe swoje życie. - Gdzie jest mój dom? Trudno powiedzieć, ale chyba na Majorce, gdzie kiedyś na pewno zamieszkam na stałe. Ale w Polsce też czuję się jak w domu - mówi Antiga.
Gdyby nie propozycja objęcia reprezentacji Polski, jeszcze minimum przez rok występowałby w Skrze, z którą był związany kontraktem do czerwca 2015 roku. Decyzja, którą musiał podjąć pod koniec ubiegłego roku - wtedy dostał propozycję prowadzenia reprezentacji, choć oficjalnie pracę selekcjonera rozpoczął 1 maja - nie była trudna. - Nie mogłem jej odrzucić. Pomysł, by szybko zacząć pracę trenera, do tego w takim momencie i w takim miejscu, spodobał mi się - mówi.
Ze wszystkimi kadrowiczami zna się z boiska, z wieloma z nich występował w Skrze Bełchatów. Fakt, że przez lata byli po prostu kolegami z boiska, raczej nie pomaga mu w pracy. Ale to dzięki temu, że właśnie Antiga został selekcjonerem, do drużyny wrócił Mariusz Wlazły, najlepszy polski atakujący, który przez długi czas odmawiał występów w biało-czerwonych barwach.
Taki był zresztą też sens nominacji Francuza. - Nominacja Stephane'a oznacza, że chcemy, by w kadrze grali wszyscy najlepsi - tłumaczył wybór związku jego prezes Mirosław Przedpełski.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?