Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Firmy nie tak chętnie ciągną do Kleszczowa

Grzegorz Maliszewski
Kersten Europe to jedna z czterech firm funkcjonujących w kleszczowskich strefach, które w ubiegłym roku, dzięki unijnemu dofinansowaniu, rozbudowywały swoje zakłady
Kersten Europe to jedna z czterech firm funkcjonujących w kleszczowskich strefach, które w ubiegłym roku, dzięki unijnemu dofinansowaniu, rozbudowywały swoje zakłady Dariusz Śmigielski
Kleszczów zainwestował ogromne pieniądze w strefy przemysłowe. Tymczasem w ubiegłym roku bogatej gminie nie udało się ściągnąć na swój teren ani jednego inwestora. Co jest przyczyną? Kryzys gospodarczy czy konflikt pomiędzy samorządem a fundacją zajmującą się przyciąganiem nowych przedsiębiorców?

Tak kiepskiego roku pod względem skuteczności przyciągania inwestorów Kleszczów jeszcze chyba nie miał. W 2011 roku do gminy nie udało się ściągnąć ani jednej firmy, czy to z Polski, czy z zagranicy. Dla porównania w 2007 roku pojawiło się siedem nowych firm, w 2008 roku trzy, rok później już tylko dwie, a w 2010 roku zaledwie jedna.

Statystyki nie kłamią i dokładnie pokazują, że inwestorzy, pomimo licznych ulg i pomocy ze strony bogatej gminy, już tak chętnie do Kleszczowa nie zaglądają. Gdzie leży przyczyna? Pod umowami trójstronnymi z inwestorami podpisują się zarówno władze gminy, jak i powołana do ściągania firm Fundacja Rozwoju Gminy Kleszczów. Dziś w bogatym Kleszczowie nikt tego głośno nie mówi, ale relacje pomiędzy urzędem a Fundacją do najlepszych nie należą. Słychać nawet o konflikcie. Samorząd z kolei przyczynę inwestycyjnego marazmu tłumaczy światowym kryzysem gospodarczym, który mocno ostudził zapał firm.
- Opóźnienia w realizacji nowych inwestycji wynikają przede wszystkim z wyczekiwania inwestorów na poprawę koniunktury gospodarczej na świecie - tłumaczy Jerzy Strachocki, rzecznik prasowy Urzędu Gminy w Kleszczowie.

Jednak czarę goryczy w relacjach między samorządem a Fundacją przelała odmowa gminy w sprawie wydania decyzji środowiskowej dla Regionalnego Centrum Przetwarzania Odpadów w Bogumiłowie. To inwestycja, którą wspólnie z angielskim inwestorem pilotowała spółka Eko-Region Kleszczów, w jej zarządzie zasiada prezes kleszczowskiej Fundacji. W praktyce oznacza to, przynajmniej na razie, zatrzymanie budowy zakładu, w którym odpady miały być zamieniane na gaz, a później na energię elektryczną. Wartość całej inwestycji szacowano na grubo ponad 200 mln zł, w ramach której gmina rocznie musiałaby przyjmować aż140 tys. ton odpadów. Gmina nie ugięła się jednak pod naciskiem inwestora i przychyliła się do głosu mieszkańców, którzy głośno sprzeciwiali się budowie zakładu. Władze gminy zaproponowały inwestorowi ograniczenie ilości odpadów komunalnych do 40 tys. ton. Tej propozycji druga strona nie zaakceptowała.
Samorząd swoją propozycję argumentował m.in. oszacowaniem ilości odpadów komunalnych, powstających w ciągu roku w regionie, liczbą istniejących instalacji do odzyskiwania i przetwarzania odpadów w regionie oraz potrzebą ograniczenia ryzyka transportu takiej ilości odpadów.
- Jednym z mankamentów przedstawionej przez inwestora dokumentacji był brak porównania technologii przetwarzania odpadów, zaproponowanej dla instalacji w Bogumiłowie z najlepszymi dostępnymi technologiami - mówi Jerzy Strachocki.

Z takiej decyzji cieszą się mieszkańcy gminy.
- Nikt nie chciał tutaj takiej ilości odpadów w zakładzie, po którym tak naprawdę nie wiedzieliśmy czego się spodziewać - mówi jeden z mieszkańców.
Andrzej Szczepocki, prezes Fundacji Rozwoju Gminy Kleszczów, z decyzją samorządu pogodzić się nie może.
- Ta decyzja to paradoks i nieporozumienie, bo przecież to właśnie gmina zleciła Fundacji zrobienie projektu takiego centrum. Taka decyzja ośmiesza samorząd w oczach inwestorów. Gmina przez półtora roku wykonywała pozorne ruchy, aby ostatecznie udaremnić tę inwestycję. To jest olbrzymia nieodpowiedzialność - mówi Szczepocki. - Robimy wszystko, aby ta negatywna decyzja nie wpłynęła źle na dobry do tej pory klimat dla inwestycji w gminie - dodaje.

Jak tłumaczy, z projektu się jednak nie wycofa i chce doprowadzić go do końca. Inwestor już szykuje odwołanie. Co ciekawe, jak mówi, inwestor szukał pomocy w tej sprawie nawet w ambasadzie Wielkiej Brytanii, która miała pisać nawet do... premiera. Niewykluczone, że jeśli decyzja gminy zostanie utrzymana w mocy, to brytyjski inwestor w sądzie będzie dochodził olbrzymiego odszkodowania. Bo wcześniej sporo już zainwestowano, m.in. w projekt techniczny zakładu czy opracowanie wszystkich ekspertyz.

Okazuje się, że różnica zdań pomiędzy Fundacją a urzędem wybrzmiewa także w sprawie pozyskiwania dla gminy innych inwestorów. Szef kleszczow-skiej Fundacji winą obarcza sekretarza gminy, zastępującego zatrzymaną w maju ubiegłego roku wójt Kazimierę T. Bo jak twierdzi, inwestorzy chętni są, ale decyzję o podpisaniu kolejnych umów odwleka gmina. Jego zdaniem umowy trójstronne z trzema inwestorami od pół roku czekają na podpis sekretarza, ten jednak zwleka, ze względu na brak uprawnień do podejmowania takich zobowiązań przez samorząd.
- Czekamy na decyzje gminy, których wciąż nie ma. Kolejne trzy firmy stoją w kolejce - twierdzi Szczepocki.

Zupełnie inaczej sytuację przedstawia urząd....

Czytaj dalej na następnej stronie...
- Nie odbieraliśmy do tej pory sygnałów, że inwestorzy wahają się z zawieraniem umów z powodu obecnej sytuacji, w której urzędem kieruje z upoważnienia wójta sekretarz gminy. Wszelkie umowy i porozumienia podpisywane przez sekretarza gminy mają taką samą moc prawną jak te, które wcześniej podpisywała wójt gminy - uspokaja Jerzy Strachocki, rzecznik prasowy urzędu gminy.

Jak dodaje, inwestorzy oczekują na podpisanie umowy z gminą to z pewnością nie wynika to z przyczyn leżących po stronie gminy.
- Można przypuszczać, że niektóre projekty inwestycyjne firm zagranicznych, wchodzących na rynek polski, wstrzymywać może niepewność co do skali i długości trwania kryzysu gospodarczego. W bliskim czasie spodziewamy się wizyt i - być może - podpisania umów z trzema inwestorami - mówi Jerzy Strachocki.

Pomoc dla firm już funkcjonujących w strefach, które zmagają się z kryzysem, deklaruje rada gminy. W tegorocznym budżecie zlikwidowano 3 mln zł rezerwy celowej na pomoc innym samorządom właśnie po to, aby pieniądze te przeznaczyć na ewentualne wsparcie lokalnych firm.
- Mieliśmy już pierwsze sygnały od firm z naszych stref przemysłowych, że będą prosiły o wsparcie od gminy. Na tym etapie nie chciałbym mówić, jakie to firmy - tłumaczy Henryk Michałek, przewodniczący rady gminy. - Pieniądze te nie są zagwarantowane, ale mogą się znaleźć w budżecie.
Jak mówi, wsparcie może polegać np. na obniżeniu podatków lub ich całkowitym umorzeniu, na pomocy w utrzymaniu stanu zatrudnienia, m.in. poprzez szkolenia czy przekwalifikowanie pracowników.

Warto jednak zauważyć, że firmy już działające w kleszczowskich strefach próbują się opierać kryzysowi. Aż cztery z nich, m.in. Caparol Polska, Arix Polska, Kersten Europe, Constantia Teich Poland, w ubiegłym roku, dzięki unijnemu dofinansowaniu, rozbudowały swoje zakłady.
Caparol, jeden z liderów wśród europejskich producentów farb i ekologicznych materiałów budowlanych, rozbudowuje swój zakład. Obok istniejącej już fabryki powstaje magazyn centralny, który będzie służył do wysyłki produktów na teren całego kraju.

Z kolei Arix w strefie przemysłowej w Żłobnicy wybudował nowe centrum produkcyjno-magazynowe, w którym zamierza produkować włosie do wyrobu szczotek. Uruchomiono już nawet pierwszą linię produkcyjną. W planach są kolejne dwie. Być może w tym roku zatrudnieni zostaną nowi pracownicy.
- Kryzys w jakimś stopniu jest odczuwalny, m.in. poprzez zmniejszenie popytu na nasze towary. Być może zwrócimy się do gminy o jakieś ulgi podatkowe - mówi Rafał Szczekocki, dyrektor Arix w Kleszczowie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto