Firma Fazbud ogłosiła upadłość. 58 osób straciło pracę

Fazbud, jedna z najpotężniejszych w mieście firm z branży budowlanej, wkrótce przestanie istnieć. Znana spółka tonie w długach, a kolejka wierzycieli podobno jest wyjątkowo długa. Od 1 lipca w firmie rozpoczęło się postępowanie upadłościowe, a w gabinecie prezesów firmy zagościł syndyk, który będzie zarządzał majątkiem spółki i dokonywał jego podziału.

- Proces likwidacji firmy może potrwać dość długo ze względu na złożoność problemów związanych z rozliczeniem placów budowy i inwestycji, jakie Fazbud prowadził. Sama sprzedaż majątku nie będzie specjalnie długo trwała - mówi Ryszard Lesiuk, syndyk w firmie Fazbud. - Kwestie prawne sporów z inwestorami dotyczącymi rozliczenia inwestycji przy takiej dużej firmie budowlanej są dość skomplikowane i jest ich dużo.

Nieoficjalnie mówi się, że wierzytelności wobec Fazbudu mogą sięgnąć kilkunastu milionów złotych. Syndyk tego jednak nie potwierdza.
- Ilu jest wierzycieli, tego jeszcze nie wiadomo - mówi Ryszard Lesiuk. - Wierzytelności dopiero będą spływały. Za 3 miesiące będzie wiadomo, jaka jest liczba wierzycieli i kwota wierzytelności. Proces likwidacji Fazbudu może potrwać nawet 2-3 lata.

Niestety, w związku z rozpoczęciem procesu likwidacji bez pracy zostało kilkadziesiąt osób. Głównie pracowników fizycznych, specjalistów z branży budowlanej.
- Otrzymaliśmy od firmy informację o zwolnieniu grupowym dokładnie 58 osób. Jako przyczynę podano ogłoszenie upadłości pracodawcy - mówi Jacek Walczyk, zastępca dyrektora w Powiatowym Urzędzie Pracy w Bełchatowie.

Udało się ustalić, że w bełchatowskiej firmie pozostał tylko personel potrzebny do obsługi biura w siedzibie Fazbudu przy ul. Pabianickiej.
- Nie ma możliwość, aby prowadzić jakiekolwiek inwestycje. Dlatego nie było pracy dla pozostałych pracowników - wyjaśnia Ryszard Lesiuk.

W ostatnich latach Fazbud w Bełchatowie przeprowadził wiele głośnych inwestycji, m.in. budowę Hali Energia, przebudowę dwóch trybun PGE GKS Bełchatów, rozbudowę hotelu Wodnik, a ostatnio zajmował się rewitalizacją placu Narutowicza.