Skra Bełchatów ponownie przystępuje do walki o tytuł najlepszej siatkarskiej drużyny Europy. Zdaniem wielu fachowców, ma spore szanse, aby ten cel osiągnąć. Dużym wsparciem dla Skry z pewnością będzie doping kilkunastotysięcznej rzeszy kibiców.
Siatkarze Skry Bełchatów po raz trzeci są organizatorem Final Four Ligi Mistrzów. Dwa poprzednie występy w roli gospodarza Skra zakończyła na trzecim miejscu. Kibice siatkówki mają nadzieję, że tym razem mistrzowie Polski nie tylko awansują do ścisłego finału, ale wygrają cały turniej Final Four.
Trener Jacek Nawrocki bardzo ostrożnie wypowiada się o Skrze i pierwszym rywalu czyli drużynie Arkas Izmir: – Jest to drużyna zbudowana pod Ligę Mistrzów, z potężnym zapleczem finansowym i zawodniczym. Postawy i siły tej ekipy nie można analizować w kontekście występów w tureckiej lidze. Tam mają ograniczenia dotyczące obcokrajowców i nie walczą takim składem, jak w europejskich pucharach, w których radzą sobie doskonale. Wyeliminowali Zaksę Kędzierzyn-Koźle, wyeliminowali zdobywcę Pucharu Rosji. Zdajemy sobie sprawę z tego, że oczekiwania kibiców są ogromne. Świadczy o tym zainteresowanie imprezą. Będziemy grali przy pełnych trybunach, z czego bardzo się cieszymy. Publiczność zawsze jest pozytywnym aspektem widowiska. Z trybun płynie też jednak presja, z którą będziemy musieli sobie poradzić.
W sobotę w Atlas Arenie grają:
- o godz. 14.30 - Skra Bełchatów – Arkas Izmir,
- ogodz. 17.30 Trentino Volley - Zenit Kazań.
W niedzielę:
- o godz. 14.30 - mecz o 3. miejsce, finał o
- godz. 17.30 – mecz finałowy.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?