Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Film Bagińskiego mógł być kręcony pod Bełchatowem. Dlaczego tak się nie stało?

Grzegorz Maliszewski
Księżycowy krajobraz kopalni i elektrowni grał w wielu filmach, jednak nie w produkcji Bagińskiego...
Księżycowy krajobraz kopalni i elektrowni grał w wielu filmach, jednak nie w produkcji Bagińskiego... Archwium
Film Bagińskiego mógł być kręcony w okolicach Bełchatowa. Znany reżyser chciał w elektrowni zrobić film o lądowaniu na komecie. Była szansa na promocję Bełchatowa w całej Europie, ale się nie udało...

Gorąca dyskusja o tym, dlaczego znany reżyser nie zrealizował swojego filmu właśnie w okolicach Bełchatowa, wybuchła po jego wypowiedzi w telewizji śniadaniowej w stacji TVN, kiedy stwierdził, że w Bełchatowie nie dostał pozwoleń na czas i z filmem musiał przenosić się do Islandii. Prowadzący program stwierdzili, że okolice Bełchatowa mogły stać się turystyczną atrakcją, bo z pewnością wielu widzów chętnie przyjechałoby zobaczyć miejsce, w którym kręcono film pokazywany na całym świecie. Od prowadzącego Bartosza Węglarczyka dostało się także władzom miasta.

Wówczas w Bełchatowie rozpętała się prawdziwa burza. Każdy chciał wiedzieć, dlaczego film, który Bagiński nakręcił dla Europejskiej Agencji Kosmicznej, nie był realizowany właśnie w okolicach Bełchatowa.
Obraz będący nawiązaniem do misji sondy Rosetta, która po 10 latach lotu wyląduje na komecie 67P/Czuriumow-Gierasimienko, już zbiera znakomite recenzje. Zagrały w nim gwiazdy kina m.in. aktor serialu ,,Gra o tron".

Miasto w tej sprawie wydało specjalne oświadczenie, w którym poinformowano, że rozmowy w sprawie realizacji filmu odbyły się poza magistratem i nikt nie zwracał się do samorządu z prośbą o wsparcie w ich prowadzeniu. Do sprawy odniósł się też sam reżyser, który stwierdził, że lokalizacja na terenie bełchatowskiej Elektrowni była jego głównym wyborem.

- Niestety, wybraliśmy najtrudniejsze, możliwe miejsce z punktu widzenia bezpieczeństwa i potrzebnych pozwoleń - napisał w oświadczeniu Tomasz Bagiński. - Mimo wsparcia wielu ludzi zarówno z elektrowni, jak i z kopalni nie udało się znaleźć dobrego rozwiązania na czas i musieliśmy przenieść zdjęcia na Islandię. Nie ma w tym winy władz miasta czy władz kopalni.

Iwona Paziak, rzecznik prasowy koncernu PGE GiEK, przyznaje, że filmowcy zdjęcia chcieli realizować na składowisku odpadów paleniskowych w bełchatowskiej Elektrowni. Nie było to jednak możliwe ze względu na trwające wówczas na składowisku prace modernizacyjne, związane ze zmianą sposobu składowania i zagospodarowania odpadów paleniskowych.
- Teren składowiska był wykorzystywany wyłącznie dla celów bieżącego utrzymania ruchu elektrowni i dla celów inwestycyjnych - mówi Iwona Paziak. - Z tego względu nie było możliwości realizacji wskazanego projektu filmowego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto