Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Felicjan Otocki z Korczewa czyli nasz człowiek w Dumie

Ewa Drzazga
Posłowie polscy do II Dumy - rok 1907. Felicjan Otocki stoi pierwszy od lewej w drugim rzędzie. Fotografię opublikowano w Kalendarzu na rok przestępny 1908, wyd. Katolickie Towarzystwo Dobroczynności.
Posłowie polscy do II Dumy - rok 1907. Felicjan Otocki stoi pierwszy od lewej w drugim rzędzie. Fotografię opublikowano w Kalendarzu na rok przestępny 1908, wyd. Katolickie Towarzystwo Dobroczynności. Fotografię opublikowano w Kalendarzu na rok przestępny 1908, wyd. Katolickie Towarzystwo Dobroczynności.
Na przełomie 1905 i 1906 roku w okolicach Bełchatowa dosłownie pachniało wolnością. Język polski rządził w szkołach, mnożyły się kluby, zakładano szkoły dla analfabetów i po raz pierwszy wybierano posłów do Dumy Państwowej. Jednym z najgorętszych rzeczników tej sprawy był Felicjan Otocki z Korczewa. W marcu 1906 roku wybrano go na posła do rosyjskiego parlamentu.

Felicjan Otocki z Korczewa

„Dla wybranych przez naród, czy to na posłów, czy też na wyborców, nawet więzienia bramy się otworzą, bo tak chce ustawa wyborcza” - na zebraniu wyborczym 17 marca 1906 roku Felicjan Otocki z Korczewa mówił z zapałem i wzruszeniem, o które jeszcze rok wcześniej nikt by go chyba nie podejrzewał.

Ten 37-letni, skupiony na gospodarstwie i powiększaniu majątku właściciel ziemski, skrupulant o (co tu dużo mówić) raczej konserwatywnych zapatrywaniach, od kilku miesięcy był jak odmieniony. Rewolucja, strajki, wreszcie rządowe zapowiedzi „odwilży” przypomniały mu widocznie czasy, gdy jako student uczestniczył w manifestacji na stulecie Konstytucji Trzeciego Maja (i gdy trafił za to na trzy miesiące do więzienia, a potem latami wisiał nad nim dozór policyjny).

W 1905 i 1906 roku to właśnie on wodził rej na wiecach w Bełchatowie i okolicach, zagajał dyskusję, przekonywał do zakładania szkół, czytelni, klubów. Wolności obywatelskie, zmiany gospodarcze, odrodzenie życia społecznego, język polski w szkołach, sądach i urzędach - wiosną 1906 roku wierzono, że to tylko kwestia czasu. Przecież car Mikołaj II obiecał konstytucję i utworzenie parlamentu z szerokim udziałem Polaków. I przecież już w 1905 roku zgodził się na wprowadzenie języka polskiego do szkół.

No i w końcu na wiosnę 1906 roku rozpisano wybory do Dumy Państwowej, w których głosować mogli i właściciele ziemscy, i chłopi, i robotnicy. Kandydatura Felicjana Otockiego z Korczewa, jako „właściciela większej własności” była w sumie oczywista. No bo czy był w okolicach Bełchatowa ktoś, kto głośniej w ciągu ostatnich miesięcy mówiłby o odzyskaniu praw i wolności?

Wielkie nadzieje na Polskę

Bełchatów przebudził się w listopadzie 1905 roku, gdy dotarła tu treść manifestu Mikołaja II, zapowiadającego utworzenie parlamentu i wybory. Dokument odczytano w kościołach, ale mało prawdopodobne, by wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, co wybory i szeroka reprezentacja w Dumie oznaczają w praktyce.

Księża tłumaczyli wiernym z „urzędowego na polski”, ale to jeszcze do wyobraźni nie przemawiało. Ale że wśród części społeczeństwa entuzjazm już był ogromny, zaczęto organizować wiece, na których spontanicznie tłumaczono zasady reformy - a przynajmniej wyjaśniano je tak, jak rozumieli je mieszkańcy polskich guberni (bo, jak się potem w praktyce okazało, sam car rozumiał je nieco inaczej).

5 grudnia 1905 roku grupa kilkudziesięciu działaczy spotkała się w bełchatowskiej herbaciarni i tam ustalili, że będą zakładać szkołę dla analfabetów, a jeśli będzie taka potrzeba - również kolejne tego typu placówki. Mało tego, uznali, że potrzeba w mieście również czytelni oraz klubu rzemieślniczego.

O tym, jak gorąca panowała w Bełchatowie atmosfera świadczy fakt, że 10 grudnia klub już działał i że zapisało się do niego od razu aż 60 uczestników. Otwarcie klubu było jednocześnie okazją do organizacji wiecu z udziałem mieszkańców okolicznych miejscowości. Około 200 osób spotkało się „w sali p. Hellwiga”, czyli chyba w pomieszczeniach na parterze w bełchatowskim dworku.

Obrady rozpoczął Felicjan Otocki z Korczewa, ale ledwo zgromadzeni zdążyli się rozejrzeć dookoła, gdy na salę wszedł proboszcz z Łobudzic - ks. Jan Żak, który wrócił właśnie z klasztoru, do którego władze carskie zesłały go za „rewolucyjną” działalność jesienią 1905 roku. Ponieważ nikt w okolicy nie wiedział co się z nim działo (z parafii wywieziono go w tajemnicy), na sali powstało ogromne zamieszanie i z trudem udało się uspokoić zebranych.

Można założyć, że przybycie ks. Żaka jeszcze zradykalizowało i tak radykalne nastroje osób, przebywających w sali Hellwiga. Podczas wiecu ustalono, że w tych szkołach, w których jeszcze języka polskiego nie wprowadzono, zażądają stanowczo nauki po polsku. Jeśli któryś z nauczycieli odmówi - nie dostanie pensji. Na tym nie koniec, bo ustalono też, że w gminach i sądach „urzędowanie” ma się odbywać po polsku (w jaki sposób uczestnicy wiecu zamierzali w praktyce zagwarantować realizację tego postulatu - to już pozostaje tajemnicą).

Wreszcie mieszkańcy Grocholic poskarżyli się, że nauczyciel w ich szkole nie chce uczyć po polsku. Jedyny ratunek widzieli w tym, by do ich miejscowości przyjechał Felicjan Otocki i zorganizował oddzielne spotkanie. Odbyło się już następnego dnia, a przyszedł taki tłum, że ludzie wieszali się gzymsów u okien, byle tylko móc popatrzeć i posłuchać, o czym jest mowa na sali.

„Zapał nie do opisania” - relacjonował potem te wydarzenia Otocki. Ludzie skandowali: „polskiej szkoły, polskiej gminy, polskiego sądu”, a wzburzenie na nauczyciela (któremu ostatecznie odmówiono płacenia pensji i zażądano nowego) było tak wielkie, że proboszcz z Grocholic ledwo zdołał uspokoić zebranych.

W drodze do Dumy

Podobne spotkania odbywały się także w mniejszych miejscowościach, m.in. w Zdzieszulicach i wydaje się, że Otocki był na większości z nich obecny. Wszędzie pojawiały się te same postulaty i te same skargi. Jednak apogeum nadziei wiązało się z wiosennymi wyborami. Odbywały się one kilkustopniowo w drugiej połowie marca i na początku kwietnia.

Ordynacja wyborcza była dosyć skomplikowana, bo najpierw z gmin wybierano delegatów do wyborów powiatowych, gdzie dopiero głosowano na kandydatów (tutaj też była ściśle określona liczba miejsc dla właścicieli ziemskich, księży, włościan etc). Co ciekawe, większości zebrań na naszym terenie przewodniczył właśnie Felicjan Otocki z Korczewa.

To właśnie on, razem z ks. Żakiem wyjaśniali zawiłości systemu wyborczego. Ponieważ obaj byli zwolennikami Stronnictwa Narodowego, gorąco przekonywali zebranych, żeby ci nie wierzyli „zwodniczej” agitacji socjalistów.
Obawiano się, że frekwencja na wyborach będzie niewielka (raz - czas przed świętami wielkanocnymi, dwa - roboty polowe trwały w najlepsze). Okazało się jednak, że chętnych do wybierania delegatów nie zabrakło. Jeśli podliczyć wyniki głosowania w pięciu gminach (Chabielice, Kluki, Łękawa, Bełchatówek i Bujny), okazuje się, że oddano tam ponad 1800 głosów!

Spotkania wyborcze nie ograniczały się w marcu 1906 roku do wyboru delegatów. Uczestnicy od razu mówili o tym, czego od posłów będą oczekiwali i jakie sprawy mają poruszyć w Petersburgu. Nikt o wolnej Polsce nie odważył się wprost mówić, ale Felicjan Otocki już roztaczał przed zebranymi nadzieje na to, że zbliżają się do powołania „samorządu krajowego” i autonimii. Zanim ta zostanie ustanowiona, konieczna jest jednak, jak mówił, obecność „posłów naszych” w Petersburgu.

Ostatecznie to właśnie Otocki, jako reprezentant tzw. średniej własności miał reprezentować gubernię piotrkowską w II Dumie Państwowej. Był jednym z 46 posłów polskich, którzy zasiadali w liczącej 518 delegatów Dumie.

I po nadziejach...

Petersburskie realia okazały się bezwzględne. Po 103 dniach (efektywnych obrad było mniej niż trzy miesiące) car Mikołaj II po prostu parlament rozwiązał. Nie spełniał on jego oczekiwań, bo nie było szybkiej zgody na realizację planów rosyjskiej władzy (m.in. w kwestii budżetu czy reformy agrarnej). Car ogłosił od razu nowe wybory, z nową ordynacją - już bez licznej reprezentacji posłów z polskich guberni. W porównaniu z wyborami do II dumy ograniczono też prawa wyborcze „zwykłych” mieszkańców.

A Felicjan Otocki? Cóż, wrócił do Korczewa i wobec zaostrzenia antypolskiej polityki władz musiał zrezygnować przynajmniej z części swoje

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto