Jastrzębianie opuścili Bełchatów z kompletem punktów
Zespół PGE Skry Bełchatów po dwóch z rzędu przegranych u siebie: 1:3 z Treflem Gdańsk oraz 2:3 z Asseco Resovią Rzeszów rozegrał kolejny zaległy mecz PlusLigi. Tym razem rywalem bełchatowian był Jastrzębski Węgiel.
Podopieczni trenera Luke Reynoldsa do Bełchatowa przyjechali po przełamanie, bo również w dwóch poprzednich spotkaniach przegrywali. Najpierw ulegli na wyjeździe beniaminkowi rozgrywek Stali Nysa, a potem na swoim parkiecie przegrali z VERVĄ Warszawa ORLEN Paliwa 2:3.
Żółto-czarni i jastrzębianie w sezonie 2020/2021 spotkali się już dwa razy. We wrześniowym półfinale Superpucharu Mistrzów Polski PGE Skra Bełchatów zwyciężyła 3:0 (29:27, 25:23, 28:26), a w ligowym meczu Jastrzębski Węgiel pokonał bełchatowian 3:2 (22:25, 25:21, 25:22, 21:25, 15:8).
Pojedynek PGE Skry Bełchatów z Jastrzębskim Węglem był ważny dla obu ekip. Gospodarze chcieli zacząć regularnie punktować, aby móc być pewnym gry w ćwierćfinale Pucharu Polski oraz fazie play-off ligowych rozgrywek. Przyjezdni z kolei są już pewni gry w Pucharze Polski, ale chcą na koniec fazy zasadniczej zająć jak najlepszą lokatę, aby być dobrze rozstawionym w kolejnych etapach ligowych zmagań.
Pierwszy set tego meczu od początku był pełen błędów po obu stronach siatki, ale nieco skuteczniejsi byli gospodarze, którzy prowadzili 8:5. Później świetnie zaserwował środkowy Mateusz Bieniek, a do tego dołożono kolejne skuteczne ataki i bloki i zrobiło się 16:9 dla PGE Skry. Wydawało się, że żółto-czarni pewnie kroczą po wygraną w secie pierwszym, ale tak było tylko do stanu 18:11. Dużo do gry gości wniosła nieco wcześniej przeprowadzona podwójna zmiana. Bardzo dobrze atakował Jakub Bucki, a jego koledzy świetnie serwowali, co spowodowało, że było już tylko 21:18 dla PGE Skry Bełchatów. W kolejnych wymianach jastrzębianie byli bezbłędni w każdym elemencie gry i zrobiło się 23:22 dla Jastrzębskiego Węgla. Jako pierwsi piłki setowe mieli goście, którzy po atakach środkowych: Jurija Gładyra oraz Łukasza Wiśniewskiego wygrali 27:25 i objęli prowadzenie w tym pojedynku. Korzystniej w polu serwisowym grali gospodarze, którzy przy jednym asie serwisowym popełnili trzy błędy, a przyjezdni odnotowali trzy punktowe zagrywki, ale odnotowali aż 7 pomyłek. W defensywie 50 proc. pozytywnego przyjęcia uzyskali goście, a aż 86 proc. odnotował libero Jakub Popiwczak. Z kolei 45 proc., to wynik przyjęcia PGE Skry w pierwszej partii. W ofensywie także lepiej grali przyjezdni. 53 proc. skuteczności, to wynik jastrzębian, a 46 proc. bełchatowian. Po stronie Jastrzębskiego Węgla świetnie grał duet środkowych Gładyr i Wiśniewski oraz rezerwowy atakujący Bucki. Z kolei w ekipie żółto-czarnych najskuteczniej grał irański przyjmujący Milad Ebadipour, a zaraz za nim serbski atakujący Dusan Petković. Blokiem obie strony zdobyły po dwa oczka.
Drugą odsłonę znów bardzo dobrze zaczęła PGE Skra Bełchatów, którą ciężko było zatrzymać. Bełchatowianie prowadzili już 8:5, a w kolejnych akcjach rywale próbowali odrobić straty, ale bez większego skutku, bo później żółto-czarni nadal notowali dobry wynik i było 16:14. Pozostała część seta, to po raz kolejny dekoncentracja w szeregach PGE Skry Bełchatów i prowadzenie Jastrzębskiego Węgla 19:17. Po chwili było 21:19, następnie gospodarze wyrównali, a goście znów odskoczyli na dwa oczka. Końcówka należała jednak do przyjezdnych, którzy wytrzymali presję ze strony żółto-czarnych i wygrali 25:23, triumfując w drugim secie i zapewniając sobie, chociażby jedno oczko w tym pojedynku. Tym razem na zagrywce obie strony zaliczyły po dwa asy serwisowe, ale o jeden błąd więcej popełniła PGE Skra. W defensywie poprawiły się obie drużyny, ale nadal lepsi byli przyjezdni, których wynik, to 63 proc., a PGE Skry 55 proc. W ekipie Luke Reynoldsa nadal świetnie bronił libero Popiwczak, a z kolei w bełchatowskim zespole Kacper Piechocki nie spisywał się najgorzej z wynikiem, który wynosił 60 proc. pozytywnych obron. Siły w ataku wyrównały się i obie strony zaliczyły po 52 proc. W ekipie z Jastrzębia-Zdroju skuteczną grę w ofensywie prezentował środkowy Łukasz Wiśniewski. Z kolei w szeregach gospodarzy spadła skuteczność Ebadipoura, Petkovicia, a także Norberta Hubera. Uaktywnili się z kolei: Taylor Sander, amerykański przyjmujący oraz środkowy Mateusz Bieniek. Blokiem znów po obu stronach zdobyto po dwa oczka.
Trzeci set zaczął się od bardzo dużej ilości pomyłek i prowadzenia 8:4 Jastrzębskiego Węgla. Później świetne serwisy Gładyra oraz dobre ataku Buckiego spowodowały, że zrobiło się 16:12 dla przyjezdnych, którzy byli o krok od wygranej bez straty seta. Żółto-czarni wzięli się do pracy, ale chwilowy i zbyt długi postój bełchatowian zakończył się prowadzeniem 21:16 gości oraz wygraną 25:18 w secie trzecim i 3:0 w całym spotkaniu. Fatalnie PGE Skra Bełchatów prezentowała się już w polu serwisowym, gdzie straciła aż 7 piłek i nie zaliczyła ani jednej punktowej zagrywki. Z kolei jastrzębianie przy czterech pomyłkach zapunktowali serwisem trzy razy. W defensywie żółto-czarni i ekipa ze Śląska zagrały najgorzej w całym spotkaniu. PGE Skra uzyskała 33 proc., a najlepszy rezultat 50 proc. pozytywnego przyjęcia (35 proc. perfekcyjnych obron), przy 26 piłkach osiągnął libero Kacper Piechocki. W składzie przyjezdnych ten element gry należał do libero Jakuba Popiwczaka. W ataku gospodarze nie grali najgorzej (50 proc.), ale z kolei ich rywale atakowali celnie, uzyskując 62 proc. skuteczności w ataku. Tutaj w zespole Luke Reynoldsa na pochwałę zasługiwał środkowy Łukasz Wiśniewski, a także atakujący Jakub Bucki oraz przyjmujący Rafał Szymura. Natomiast w bełchatowskim zespole Sander, Ebadipour i Petković grali niemalże na tym samym poziomie, a Bieniek i Huber nie mieli zbyt wiele pracy. W formacji bloku dwa oczka zdobyła ekipa gości, a jedno żółto-czarni.
Najlepszym zawodnikiem tej rywalizacji wybrano libero Jastrzębskiego Węgla Jakuba Popiwczaka, który w całym starciu podbił 14 piłek na poziomie 79 proc. pozytywnego przyjęcia oraz 43 proc. perfekcyjnych obron.
Natomiast w szeregach PGE Skry Bełchatów najlepszą postacią na parkiecie był Irańczyk Milad Ebadipour, który zanotował jednego asa serwisowego, w defensywie na 9 obron uzyskał 44 proc. pozytywnego przyjęcia (33. proc efektywnych obron), a w ataku na 16 wykonanych ataków ukończył 10, co dało 62 proc. skuteczność. Blokiem Ebadipour wywalczył jedno oczko.
W tabeli PlusLigi PGE Skra Bełchatów zajmuje 6. miejsce z sumą 27 oczek na koncie po 18 meczach. Bilans meczów żółto-czarnych, to 8 wygranych i 10 przegranych. Natomiast w bilansie setowym bełchatowianie wygrali 34 odsłony, a 32 stracili.
Drużyna prowadzona przez trenera Michała Mieszko Gogola ma teraz kilka dni na to, aby przygotować się do kolejnego ligowego starcia. W piątek, 22 stycznia o godz. 17.30 żółto-czarni w ramach 22. kolejki PlusLigi podejmą w hali "Energia" zespół GKS Katowice. Przypomnijmy, że obie drużyny spotkały się ze sobą w pierwszym meczu 2021 roku. Wówczas bełchatowianie zwyciężyli w Katowicach 3:0. Od tamtej pory GKS rozegrał dwa spotkania wyjazdowe i oba przegrał 0:3. Były to pojedynki z Jastrzębskim Węglem i Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Transmisję z meczu PGE Skra Bełchatów - GKS Katowice przeprowadzi Polsat Sport.
6. kolejka - PlusLiga
PGE Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel 0:3 (25:27, 23:25, 18:25)
PGE Skra: Łomacz, Ebadipour, Bieniek, Petković, Sander, Huber, Piechocki (libero) oraz Mitić, Kłos, Filipiak
Jastrzębski: Kampa, Louati, Wiśniewski, Al Hachdadi, Szymura, Gładyr, Popiwczak (libero) oraz Tervaportti, Kosok, Bucki
MVP: Jakub Popiwczak (Jastrzębski Węgiel)
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?