Te torty zachwycają wyglądem i smakiem. Piecze je Ewelina Socha-Tkacz, geodeta z Bełchatowa

Torty Eweliny Sochy-Tkacz, geodety z Bełchatowa

Minionki, królewny, Hot Wheels, Elsa i Anna, króliczek Playboya, torty na chrzty i komunie, dla fanów piłki nożnej, na rocznicę ślubu. Na swoim koncie ma już wiele wspaniałych tortów, które zachwycają wyglądem i smakiem.

Ewelina Socha-Tkacz z Bełchatowa, amatorskim pieczeniem tortów zajmuje się od kilku lat. Pierwszy był tort dla córki. Postanowiła go upiec, gdy Żanna, dziś już 9-latka, skończyła roczek.

Jak dziś wspomina ze śmiechem, tort zdecydowanie odbiegał wizualnie od tych, które robi teraz, ale smakował wyśmienicie.

- Został zjedzony do ostatniego okruszka - śmieje się.

Ewelina Socha-Tkacz postawiła na swoje torty

Gdy jej syn Franek skończył trzy lata zamówiła tort z cukierni. - Był tak okropny, że wtedy pomyślałam: o nie, muszę sama zacząć je piec - wspomina.

I tak realizuje swoją pasję, w wolnych chwilach piekąc torty dla rodziny, przyjaciół i znajomych. Z zawodu jest geodetą, razem z mężem prowadzą firmę i nie zamierza z tej profesji rezygnować, bo, jak mówi, to jej ukochany, wymarzony zawód.

Świetnie realizuje się jednak też w swojej drugiej pasji - właśnie przygotowywaniu wspaniałych tortów. Dlatego dziś dzieli czas między oba te zajęcia.

- Na półpiętrze domu mam biuro i tam pracuję, a na parterze kuchnię, gdzie piekę torty - mówi Ewelina Socha Tkacz. - Biegam więc czasami między biurem a pieczeniem biszkoptów - śmieje się.

Torty na razie dla rodziny i znajomych, ale...

Na razie piecze torty dla rodziny, przyjaciół i znajomych, ale wkrótce chce rozszerzyć działalność.

- Staram się o dotację na założenie firmy - mówi. - Założę własną pracownię. Jak zaznacza jednak, z pracy jako geodeta nie zrezygnuje. - Można powiedzieć, że robię torty z geodezyjną precyzją - żartuje.

Pieczenie tortów to dla niej przyjemność, ale też czasami wyzwania. Najtrudniejszy tort, jaki do tej pory piekła?

- Króliczek Playboya na 18 urodziny przygotowywany dla 70 osób - mówi Ewelina Socha-Tkacz z Bełchatowa. - Miał trzy piętra, był trudny, bo wymagał dużo pracy. Na dole miał falbankę z masy, to wszystko robiłam ręcznie. każdy element był jadalny. Tort na salę zawiozłam w dwóch częściach i dopiero na sali składałam go w całość.

[przycisk_galeris]

Wykonała też okazały, czteropiętrowy tort dla kuzynki na 40 urodziny, w kolorze złota i zieleni. Tort miał dwie warstwy atrapy, dwie prawdziwe, wszystkie elementy także były wykonane przez nią.

Nie wszystko zawsze się udaje

Jak mówi Ewelina Socha-Tkacz, bywa, że część elementów w trakcie przygotowania ląduje w koszu i trzeba zrobić je od nowa, ale nigdy cały tort. Takie małe niepowodzenia wcale jej też nie zniechęcają.

- Kiedyś jedna mama napisała mi, że popłakała się na widok tortu, który zrobiłam dla jej córeczki - mówi Ewelina Socha-Tkacz. - Też zawilgotniały mi oczy, jak to przeczytałam.

Przy wykonywaniu tortu kieruje się wskazówkami od osób, które ja zamawiają, doradza też, gdy ktoś nie ma sprecyzowanych oczekiwań.

A smaki?

- Różne - mówi Ewelina Socha-Tkacz. - Pochodzę z Podkarpacia, tam lubią torty takie tradycyjne. Teraz wiozę właśnie tort dla taty - makowy z maślaną masą, drugim kremem kawowym i brzoskwiniami - opowiada.

Torty - ile gustów, tyle wzorów i smaków

Jakie torty robi najczęściej?

- Wszystko zależy od tego, czy to tort damski, męski czy dziecięcy - mówi. - Dla kobiet dobieram np. żywe kwiaty. - Kremy są różne, maślane, śmietankowe, czekoladowe, z malinami czy truskawkami.

Jak dodaje jednak, są też inne oryginalne smaki - szampański, mango, marakuja, pistacjowy czy gruszkowy.

- Ale to już jak ktoś konkretnie zażyczy sobie taki smak.

Zobaczcie sami, jakie torty piecze Ewelina Socha-Tkacz, geodeta z Bełchatowa.