Rodzice młodych dziewcząt mają pretensje do zarządu EKS Skry Bełchatów, bo ich córki trenują od trzech lat, a dziś zespołowi grozi rozpad. Jak twierdzą, powodem niezgłoszenia drużyny jest plan jej rozbicia. Część siatkarek ma uzupełnić starszy rocznik '96, w którym jest zaledwie siedem zawodniczek.
- A co z pozostałymi dziewczętami? - pyta Wiesław Chmielewski, rodzic. - Minie rok i część tego rocznika przejdzie do kadetek, a młodsze dziewczyny zostaną na lodzie, bo nie będzie można skompletować drużyny. Poza tym, jak można tak rozbijać drużynę, co rodzice mają powiedzieć tym zawodniczkom, które nie załapią się do starszego zespołu?
W ubiegłym roku młode siatkarki zdobyły tytuł mistrzyń Polski w minisiatkówce. Dziś rodzicom pozostaje tylko żal do działaczy. Pod listem do EKS Skry podpisało się 17 z nich.
- Po sukcesach widać, jak pracują nasze dzieci i ile daje z siebie trenerka, która jeździ z nimi na turnieje kilka razy w roku, często za nasze pieniądze, bo klub cały czas oszczędza na grupach żeńskich (...) - piszą rodzice w liście do zarządu Skry. - Od trzech lat ponosimy koszty leczenia naszych dzieci i wyjazdów na turnieje czy obozy po to, żeby mogły rozwijać swoje talenty siatkarskie, pytamy, kto nam zwróci zainwestowane pieniądze?
Waldemar Szulc, prezes zarządu EKS Skry Bełchatów, przyznaje, że z treścią listu się już zapoznał. W najbliższym czasie planuje też zorganizować spotkanie z rodzicami dziewcząt i znaleźć takie rozwiązanie, aby był z niego zadowolony zarówno klub, jak i młodzież. Potwierdza jednak, że klub ma w planie rozwiązanie nie jednej, a kilku drużyn młodzieżowych, zarówno dziewcząt, jak i chłopców.
- Jak wszędzie, tak i u nas, brakuje pieniędzy na taką działalność szkoleniową, zrobiliśmy analizę: ile wydajemy na poszczególne grupy, jakie są ich koszty utrzymania, szkolenia - mówi Waldemar Szulc. - Tam, gdzie są równolegle dwie grupy szkoleniowe w jednej kategorii wiekowej, chcemy, aby powstała jedna mocna drużyna, którą zgłosimy do rozgrywek.
Prezes zapewnia, że klub nie zapomni o młodszych dzieciach, które nie załapią się do drużyn w swoich kategoriach wiekowych. Dlatego EKS dla pozostałych będzie chciał stworzyć warunki do dalszego, wspólnego szkolenia.
- Naszym zamiarem nie jest pozbawianie możliwości trenowania. Musimy jednak to wszystko zbilansować finansowo - mówi Waldemar Szulc.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?