MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Duży format też jest 'okej'... Jolanta Krasińska wzięła udział w programie Gok Wana

Grzegorz Maliszewski
Gok Wan, światowej sławy stylista, zmienił Jolantę Krasińską nie do poznania
Gok Wan, światowej sławy stylista, zmienił Jolantę Krasińską nie do poznania Materiały prasowe Port Łódź
Jolanta Krasińska po tym, jak wzięła udział w programie słynnego stylisty Gok Wana mówi, że zmieniła się nie tylko zewnętrznie, ale też stała się osobą pewniejszą siebie.

To był szybka i spontaniczna decyzja. Impuls chwili. Tak o swojej decyzji wzięcia udziału w programie "Metamorfozy" prowadzonym przez światowej sławy stylistę Gok Wana, opowiada Jolanta Krasińska. Dziś przyznaje, że po udziale w programie jest już trochę inną osobą. Zmieniła się nie tylko zewnętrznie, ale i wewnętrznie. Jest bardziej pewna siebie, mniej się przejmuje opiniami innych ludzi i jak mówi, osoby "dużego formatu" też mogą fajnie wyglądać.
- Mogę sobie założyć mini spódniczkę, co z tego, że mam pulchne nóżki, przecież to są moje nóżki - śmieje się pani Jola.

Na co dzień mieszka w niewielkim Podkluczu koło Szczercowa, a pracuje w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Bełchatowie. Jak mówi, wzięła udział w "Metamorfozach", bo chciała poczuć się "jak królowa". Poza tym cały czas ogląda programy Gok Wana w telewizji.
- Widziałam, jak on potrafi zmieniać ludzi. Bardzo podobało mi się to, jakim on jest człowiekiem. Nie bez znaczenia też był fakt, że kiedyś był on osobą otyłą, więc rozumie ludzi o "dużym formacie". Bardziej, niż jakaś chuda "patyczara", która nie miała nigdy takiego problemu, że idzie do sklepu i nie ma się w co ubrać, bo brakuje rozmiarów - mówi Jolanta Krasińska.

Udział w ścisłym finale programu razem z dwiema innymi kobietami wybranymi spośród 700 osób z całej Polski, był dla niej ogromnym zaskoczeniem. Wcześniej musiała się stawić na dwóch castingach, podczas których opowiadała o sobie i argumentowała, dlaczego chce wziąć udział w tym programie. Miała też sesję zdjęciową.

Kiedy dowiedziała się, że ubierze ją Gok Wan, niemalże skała z radości. Jednak im było bliżej programu, który miał odbyć się w Porcie Łódź, tym nerwy były coraz większe. Na początku pracowała z nią asystentka słynnego stylisty. Przygotowała w sumie kilkanaście kreacji. Kiedy jednak zjawił się Gok, wszystko pozmieniał.
- Przyszedł i wyciągnął ciucha, który sam kupił w jednym ze sklepów w galerii. I wyszło rewelacyjnie. Przefarbował mi też mi włosy na jasny kolor, czego zawsze się bałam - śmieje się pani Jola.

Kiedy zobaczyła się w lustrze przed samym wyjściem na wybieg, to oniemiała.
- Na początku nie mogłam się poznać. Całkowicie zmieniony makijaż, inny kolor włosów. To był szok - wspomina.
Kiedy wyszła na wybieg w blasku fleszy i przy oklaskach licznie zebranej publiczności w Porcie Łódź na chwilę zapomniała o "Bożym świecie". Czuła się wspaniale. Cały czas wspierali ją i byli przy niej mąż i trójka dzieci.

Jak pani Jola, zapamięta spotkanie ze światowej sławy stylistą?
- Niesamowicie pozytywnie zakręcony człowiek, wiecznie uśmiechnięty i życzliwy. Cały czas pytał, czy wszystko w porządku i jak się czuję - wspomina pani Jola.
Dziś, po udziale w programie, mówi, że lepiej się "ze sobą". Odezwało się także do niej wielu starych znajomych, kiedy zobaczyli ją w telewizji.

Pani Jolanta jednak cały czas realnie stąpa po ziemi.
- Realnie to ja mieszkam na wiosce, nie jestem światową kobietą - śmieje się bohaterka Metamorfoz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Roxie Węgiel o najdroższych ciuchach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto